niedziela, 23 lutego 2014

Love Changes!

Rozdział II.


Chciałem Go uderzyć, chciałem mu przypierdolić, nikt nie będzie mówił mi co mam robić.
Zacisnąłem ręce w pięści i nie chciałem tego robić ale jak odezwie się jeszcze raz to nie ręczę za swoje czyny.
- Zamknij się! - wysyczałem przez zęby. Spojrzał na mnie z grymasem zdziwienia.
- Hazz wiesz co robisz? Co jeśli Nas wyda i gliny Nas dopadną? - zaśmiałem się na Jego słowa. Prawdą jest, że jej nie znam ale coś we mnie chce poznać jej przeszłość, jej rodzinę i być z Nią. Nie wiem czy to miłość? Nigdy nie przywiązywałem większej wagi do uczuć.
- Lou może i Jej ku*wa nie znam ale wiem, że mi tego nie zrobi! - parsknąłem opierając się o drzwi. Jeśli będziemy to ciągnąć naprawdę dostanie w mordę.
- Wiesz co? Rób co chcesz, ale nie licz na Nas jeśli ta laska Cię wystawi! - warknął kierując się w moją stronę. Ponownie zacisnąłem pięści a jedna z nich szybko wymierzyła cios w twarz Louis'a. Nie trzeba było mnie wkurwiać. Padł na ziemię trzymając bolące miejsce i szybko wstał najwyraźniej zdziwiony moim czynem. Należało mu się.
- Pierdol się Styles! - warknął i z impetem odepchnął mnie od drzwi wychodząc.
- Skurwiel! - warknąłem i uderzyłem pięścią w stół sprawiając, że stojący na nim wazon rozpadł się na małe kawałki.

*Perspektywa Emily*

Zdenerwowany Lou wyparował z pomieszczenia a ja usłyszałam dźwięk spadającego wazonu. Musiał nieźle wkurzyć Harry'ego.
- Lou co jest? - spytał blondyn chłopaka, który trzymał dłoń przy twarzy. Uderzył Go?
- Nic ku*wa! Po prostu Styles to pierdolony idiota i nie ma pojęcia o tym co będzie jeśli utrzyma kontakt z tą suką! - po Jego słowach otworzyłam usta z niedowierzaniem, że nazwał mnie suką. A on to kim ku*wa jest? Chciałam mu wpierdolić ale i tak nie dałabym rady.
Nagle zobaczyłam wkurwionego Harry'ego kierującego się w stronę Louis'a. Pchnął Go na ziemię i siadając okrakiem, zaczął okładać Go pięściami. Nie znałam Go i nie wiedziałam do czego jest zdolny ale czemu chce Go zabić, przez to, że nieznaną mu dziewczynę nazwał suką? Jest pierdolony bo mnie nie zna a śmie tak nazywać ale zachowanie Hazzy mnie przeraziło. Gdyby nie interwencja pozostałych ten idiota pewnie by już nie żył.
- Nigdy więcej jej tak nie nazywaj bo Cię zabije! - krzyknął w stronę pół przytomnego chłopaka wyrywając się z uścisku chłopaków.
- Harry? - wyszeptałam cicho bojąc się Jego reakcji. Odwrócił głowę w moją stronę niespokojnie oddychając. Widząc mój stan szybko wyrwał się i podbiegł do mnie. Co ja mam robić?
- Nie! - schowałam twarz między dłonie. Chłopak podszedł spokojnie do mnie i wyciągnął zakrwawioną dłoń w moim kierunku. Miał porozcinane kostki co poczułam chwytając lekko Jego dłoń. Przyciągnął mnie do siebie i zamknął szczelnie w ramionach. Po mimo Jego agresji czułam się przy Nim bezpiecznie. Na pewno mnie nie skrzywdzi.
- Już dobrze skarbie, nie bój się - wyszeptał i przygryzł płatek mojego ucha w geście uspokojenia mnie. Pomagało lecz moje serce nadal niespokojnie biło.  Odwrócił się w stronę chłopaków nadal szczelnie mnie tuląc.
- Zabieram ją do mnie. Jutro u mnie, 16, ale bez Niego - wskazał głową na leżącego Lou - niech ochłonie, bo Go rozpierdolę jak jeszcze raz coś powie o mojej Lily - na Jego słowa przyjemne ciepło wypełniło moje ciało ale nadal nie lubiłam tego "Lily". Mam na imię Emily nie dociera?
- Emily - poprawiłam Go szepcząc co jednak usłyszał w odpowiedzi cicho chichocząc.
Złapał mnie delikatnie za rękę wyprowadzając z pomieszczenia. Świerze powietrze uderzyło we mnie a ja rozkoszowałam się nim lekko przymykając powieki.
- Kotku?! - roześmiał się promiennie ukazując rząd białych zębów i dwa słodkie wgłębienia w policzkach. Słodki jest.
- Tak Harry? - zapytałam dalej rozkoszując się przyjemnym ciepłem słońca.
- Wsiadasz? - zachichotał na co wróciłam wzorkiem na Jego twarz. Był idealny, ale nie, nie zakochuj się, On jest kryminalistą.
- Taa - odparłam krótko otwierając drzwi. Złapał mnie za nadgarstek odciągając od auta.
- Co? - warknęłam z poirytowaniem.
- Pozwól, że ja Ci otworzę - na Jego słowa przekręciłam oczami i wsiadłam.
- Obyło by się bez tego - parsknęłam gdy usadowił się po drugiej stronie. Nie mam zamiaru być dla Niego miła.
- Masz robić co każę! - warknął widocznie zdenerwowany moją reakcją. Zaśmiałam się na Jego słowa na co mocno złapał moje udo a ja wzdrygnęłam się na siedzeniu.
- Uspokój się! - zdjęłam Jego rękę na co spiorunował mnie wzorkiem zabójcy. Co z Nim nie tak?
- Słodka jesteś jak się złościsz - uśmiechną się co zignorowałam.
- Możemy już jechać? - parsknęłam nie patrząc na Niego jednak wiedziałam, że jest wściekły. Bardzo dobrze. Kątem oka ujrzałam Jego zakrwawione ręce mocno zaciskające się na kierownicy i widocznie zarysowaną linię szczęki.
- Złość piękności szkodzi Hazz - zaśmiałam się czego szybko pożałowałam.
- Zamknij się! Nigdy. Tak. Do. Mnie. Nie. Mów. Zrozumiano?! - cytował każde słowo przygwożdżając moje drżące ciało do siedzenia. Jego zielone tęczówki zalała nieznana czerń. Wpił się w moje usta i zachłannie mnie całował. Chciał wejść do wnętrza moich ust co mu skutecznie uniemożliwiłam. 

*Perspektywa Harry'ego*

Lubię jak jest taka niedostępna ale zaczyna mnie to denerwować. Nigdy ma się tak do mnie nie zwracać inaczej pożałuje. Podoba mi się jej charakter, ale muszę ją jeszcze wiele nauczyć. Pociąga mnie i to cholernie, mam ochotę przelecieć ta drobną dziewczynę ale wiem, że to nie jest wyjście. Chce być przy Niej i kochać ją, nie dla samych korzyści seksualnych ale i na to przyjdzie pora. Prędzej czy później wskoczy mi do łóżka. Nie oprze się mojemu urokowi, żadna tego nie zrobiła.
- Daleko jeszcze? - usłyszałem Jej słodki głos i natychmiast wróciłem na ziemię.
- Nie Lily - wiedziałem, że to ją denerwuje.
- Mam na imię Emily! - cytowała każdą literę swojego imienia jakby miało to coś zmienić.
- Będę mówił do Ciebie jak tylko zapragnę skarbie - uniosła brwi i znów wykrzywiła się na moje słowa.
- Rób co chcesz, nie interesuje mnie to - parsknęła na co mocniej zacisnąłem ręce na kierownicy. Nie dam jej się prowokować. 
- Zaczynasz mnie wkurwiać! - zwróciłem się do Niej. Musi zacząć się mnie bać.
- To chyba dobrze? - już dłużej nie wytrzymam.
- Nie chcesz chyba, żebym potraktował Cię jak Lou? - wzdrygnęła się na mnie słowa i popatrzyła na mnie z przerażeniem. I to rozumiem.
- N.. Nie.. nie chcę - zaczęła się jąkać na co się zaśmiałem.
- To dobrze skarbie a teraz dawaj buzi! - rozkazałem Jej. Byłem spragniony smaku Jej ust.
- Nie!? - odsunęła się nie chcąc wykonywać mojego żądania.
- Nie? - zapytałem ponownie lecz znałem odpowiedź.
- N.. Nie - odpowiedziała nie pewnie wiedząc, że mnie rozzłości.
- Masz robić co Ci każę zrozumiano? - zapytałem spokojnie zaciskając szczękę. Lekko zbliżyła się do mnie i cmoknęła mój policzek na co się zaśmiałem.
- W usta kotku. - pokierowałem ją na co krzywiąc się pocałowała mnie w usta.
- Okropne - wytarła swoje pełne wargi udając obrzydzenia ale ja wiem swoje.
- Mmm, świetnie całujesz kotku. Wiem, że Ci się podobało tak jak mi! - oblizałem swoje wargi w geście zachwytu. Ona jest taka idealna.
- Chciałbyś - parsknęła i lekko się zaśmiała. Słodziutka.
- Chciałbym Cię.. - nie pozwoliła mi dokończyć uderzając mnie lekko w ramię.
- Przestań i skup się na drodze - wyszczerzyła się swoim najpiękniejszym, sztucznym uśmiechem a ja skręciłem w uliczkę prowadzącą w stronę mojej willi. Pokażę Jej jeszcze co to znaczy mieć szacunek do Harry'ego Styles'a.






* Przeczytałeś/łaś? - Zostaw komentarz *


~ Original Wingz ;3


12 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo, bardzo fajny /// czekam na next ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuuperrr *.* <3 next. next next. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka
    Rozdział ciekawy i to bardzo :)
    Duzo weny :*
    Przy okazji zapraszam do mnie na : http://harry-styles-fanfiction-tamira.blogspot.com/
    Alice xx

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest zajebiste. Kocham twoje opowiadania.<3

    OdpowiedzUsuń
  6. jest po prostu zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie piszesz nie to żebym sie czepiał tylko się pytam czego ona ne stawiała oporów skorom ma ostry charakter i dopiero go poznała tylko se o tak o pojechała do niego ??

    OdpowiedzUsuń