środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział 21



Chwyciłem lekko jej przedramię i zaprowadziłem do łazienki. Posłusznie usadowiła się na toalecie i ze skupieniem obserwowała moje zwinne palce w poszukiwaniu bandaży. Syknęła kiedy przyłożyłem opatrunek do skaleczonego miejsca i otaczałem go bandażem. Starałem się robić to tak delikatnie jak to tylko możliwe.
- Przepraszam - wyjąkała gdy odkładałem apteczkę z powrotem. Odwróciłem się a dziewczyna siedziała z głową w dół bawiąc się palcami. Wolno podszedłem do niej kucając na przeciwko i ujmując jej podbródek w dłonie.
- Nie przepraszaj, zapomnijmy ok? - mruknąłem starając się opanowywać emocje. Między nami coś się zmieniło a ja naprawę muszę na nią uważać bardziej niż zawsze. Nie wiem co mam robić i mówić żeby tylko jej nie urazić.
- Idziemy? - spytała delikatnie pocierając dłońmi o mój policzek. W głębi duszy przewijały mi się wszystkie za oraz przeciw temu wyjściu ale wiem, że jej nie zawiodę i pójdę tam.
- Ok - mój ton był spokojny a ja chciałem być poważny. Nie wiem czy będę mógł wytrzymać to, że chłopak, który ją zaprosił kocha się w niej ale myślę, że ona jest pewna swoich uczuć do mnie i tak zostanie. Na jej twarz wkradł się lekki uśmiech po czym zeskoczyła z toalety i uwiesiła się mi na szyi.
- Kocham Cię Harry - wyszeptała lekko przygryzając płatek mojego ucha.
- Przestań - wytknąłem czując podniecenie spowodowane jej dotykiem oraz szczęście. Zaśmiała się a chwile potem dołączyłem do niej. Wstała pośpiesznie nerwowo rozglądając się po pomieszczeniu.
- Co jest? - spytałem łapiąc dziewczynę za ramiona. Spojrzała na mnie i mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem.
- Ej Lily? - ponaglałem gdy przyglądała mi się z zaciekawieniem.
- Musze się ubrać i wiesz.. - wyjąkała wiedząc, że nie skacze z radości na spotkanie tego frajera i tylko dla niej tam idę.
- Ok - mruknąłem widocznie sam do siebie bo już dawno była w sypialni.  Po chwili dotarłem tam i z uwagą patrzyłem jak przegląda każdą sukienkę.
- Może ta? - wypaliłem bez zastanowienia na widok kreacji trzymanej w jej dłoniach. Wzdrygnęła się na mój głos i szybko skierowała swój wzrok na mnie. Popatrzyła przez chwile na sukienkę i wzruszyła ramionami.
- Nie wiem. Może trochę za długa? - wydukała a krew w moich żyłach szybko obrała inne tempo.
- Za długa? Dla mnie masz zakładać krótkie ale dla innych mają być długie jasne? - warknąłem zbliżając się do niej. - Więc zakładasz tą - wskazałem palcem na ta samą sukienkę gdy lekko zaciskała na niej swoje małe palce.
- Ok - fuknęła ponownie chowając się w szafie i odkładając starannie każdą z nich na swoje stałe miejsce. Zaśmiałem się pod nosem kierując się w jej stronę a moje ręce zwinnie otoczyły jej talię.
- Kocham Cię wiesz? - zaśmiałem się gdy próbowała udawać wielce obrażoną.
- I tak wiem swoje - upewniałem gdy po kilku sekundach nie otrzymałem żadnej odpowiedzi z jej strony. Nachyliłem się nad dziewczyną skradając jej całusa na co wydała się niezadowolona. Opuściłem pomieszczenie gdy schowała się w łazience i zszedłem na dół. Przed jakże męczącą dla mnie nocą postawiłem na mocną kawę choć nie lubię tego ale nie chce żeby Lily miała zepsuty wieczór przez moje humory. Nie mam też zamiaru udawać, że lubię tego gościa bo tak się nie stanie. Siedząc na blacie i obmyślając kilka scenariuszy tego wieczoru, które dziwnym zbiegiem kończyły się podobnie czekałem aż woda zacznie wrzeć. Nagle mój telefon niespodziewanie zadzwonił i ukazała mi się nowa wiadomość.

Moje serce zatrzymało się na chwilę by później bić z podwójną siłą. Szczeka zacisnęła się a moje dłonie były gotowe by zabić właściciela wiadomości. Kto to ku*wa jest? Przez moje myśli przebiegł widok Lily więc szybko zmierzałem korytarz w poszukiwaniu dziewczyny. 
- Emm? - krzyknąłem ale nie dostałem żadnej odpowiedzi więc ponowiłem wołania. Wręcz wyważając drzwi od łazienki wpadłem a moje serce trochę się uspokoiło.
- Harry co się stało? - zapytała zaskoczona moim zachowaniem. Ledwo łapałem oddech a moje myśli dalej krążyły wokół tej wiadomości.
- Nigdzie nie idziesz - warknąłem próbując uspokoić swoje myśli i poukładać sobie wszystko na spokojnie. Dziewczyna spojrzała na mnie przecząco.
- Właśnie, że pójdę Hazz - mruknęła i kontynuowała to co jej przerwałem kilka chwil temu.
- Ale nie wiesz o co mi chodzi - warknąłem bliski irytacji i tego, że zawsze musi stawiać na swoim. 
- No to może mi to wyjaśnisz? - odwróciła się w moją stronę wyczekując odpowiedzi i wyjaśnień. Chce to powiem jej o tym ale teraz nie tylko ja będę się o nią bał.
- Chcesz? Proszę bardzo - podałem jej mój telefon gdzie widniała wiadomość. Lily spoglądała na niego jakby nie dowierzała, że to prawda.
- Co to? - zapytała zdezorientowana a jej wzrok ani na chwile nie opuszczał wyświetlacza. Zadrżała i po chwili uroniła jedną łzę.
- Nie płacz, proszę. Zawsze będę Cię chronił, jesteś bezpieczna - zapewniałem ją i byłem pewny, że jest tak i może na mnie liczyć. dam wszystko, żeby tylko była bezpieczna. Przytuliłem ja mocno do siebie pocierając jej plecy.
- Harry? - wyjąkała i nawet na nią nie patrząc wiedziałem, że teraz płacze. Przytulałem ją mocniej pocieszając i zapewniając, że jest ze mną w zupełności bezpieczna.
- Nie płacz kochanie, wiesz że tego nie lubię? - oderwałem jej drżące ciało chcąc aby na mnie spojrzała. Jej tęczówki szkliły się od łez a policzki były wilgotne.
- Ok - przytaknęła posyłając mi słaby uśmiech i zapewniając, że wszystko dobrze.
- Ale wiesz.. - zacząłem i spoglądałem uważnie na każdą jej reakcję. - Nie chce żebyś tam poszła i jeśli chcesz to.. - urwałem gdy domyślała się, że nie chcę jej narażać na stres i niebezpieczeństwo bo wiem, że ją to wykańcza i chcę aby tego wieczoru została w domu.
- Wiem Harry, zostanę - uśmiechała się do mnie co sprawiało, że w jednej małej cześć mniej obawiałem się tego i cieszyłem się, że nie chce tam iść.
- Chodź ze mną - chwyciłem jej dłoń i postanowiłem zająć moje myśli a szczególnie ją czymś innym aby się uspokoiła.
- Gdzie idziemy? - spytała gdy zmierzałem do salonu.
- Będziemy coś oglądać. Poczekaj tu na mnie - ilustrowałem nią na co tylko przytakiwała. Napisałem wiadomość do chłopaków bo nie chcę wyjaśniać im tego przez rozmowę.
Wręcz błagali mnie o to by przyjechali ale postanowiłem, że dzisiejszy wieczór ja sam będę dbał o bezpieczeństwo Lily a jutro zobaczymy co będzie. Spojrzałem w kierunku salonu gdzie moja księżniczka spokojnie wylegiwała się na fotelu i oglądała swoją ulubioną komedię. Chłopaki przystali na moją propozycję i cieszyłem się bo wiedzą jaki jestem i nie ma sensu się ze mną kłócić bo zawsze stawiam na swoim. Odkładając telefon wróciłem do Lily i zająłem miejsce tuż obok niej szczelnie zamykając jej drobne ciało w moich ramionach.
- Kocham Cię - wyszeptałem jej a dziewczyn nie odrywając wzroku od telewizora szeroko się uśmiechnęła.
- Ja Ciebie też głupku - wyjąkała gdy mój język kreślił kółka na jej szyi. Zaśmiałem się gdy lekko złapała moją rękę wydając z siebie gardłowy jęk.
- Uwielbiam Cię - mruknąłem przenosząc swoje ręce na jej piersi, brzuch i w końcu na pupę.
- Serio? Nie wiedziałam - droczyła się ze mną mrużąc oczy pod wpływem mojego uścisku. Lekko ocierałem się o jej ciało i jęknąłem gdy odchyliła głowę do tyłu seksownie przygryzając dolną wargę.
- Hazz.. ja chcę oglądać film - dyszała ciężko oddychając. Zaśmiałem się cicho gdy próbowała mnie odpychać cała swoją uwagę skupiając na ekranie.
- Ze mną nie wygrasz wiesz? - wydukałem a Lily pokiwała przecząco głową a jej głównym zainteresowaniem nadal był ekran telewizora.
- Ale mógłbyś się pohamować? - parsknęła zastanawiając się nad tym co właśnie powiedziała. Oboje wiemy, że działa na mnie jak magnes i  nie mogę się hamować.
- Niestety nie kochanie - warknąłem zaciskając swoje dłonie na jej tyłku. Buntowała się odpychając mnie a uśmiech zagościł na jej pięknej twarzy.
- Kocham Twój uśmiech - oznajmiłem spoglądając dziewczynie prosto w oczy i złączając nasze usta w zachłannym pocałunku. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi więc po woli oderwałem się od Lily na co zaśmiała się wskazując wzrokiem na drzwi. Przypominając sobie wcześniejszą wiadomość starałem się ukryć swoje zdenerwowanie i obawę przed tym, że jednak na takiej formie się nie skończy. Wszystko się we mnie gotowało a z każdym krokiem w kierunku drzwi wewnętrzny gniew narastał. Nie bałem się bo nigdy nie byłem takim typem co boi się czegoś lub kogoś. Jedyne co zaprzątało moje myśli to Lily i jej bezpieczeństwo. Co jeśli znów zrobię coś czego będę żałować a ona będzie cierpieć?
- Lil kochanie, chodź do mnie - szepnąłem cicho czekając aż dziewczyna zjawi się obok mnie.
- Harry co jest? - spytała wyczekująco na mnie patrząc.
- Chcę żebyś przy mnie była. Muszę Cię chronić - spoglądałem jej prosto w oczy, z których potrafiłem wyczytać obawę i strach. Może nie powinienem tak tego ujmować ale chcę żeby o tym wiedziała.
Wszystkie moje myśli prysły gdy ponownie rozległ się dźwięk dzwonka i dodatkowe pukanie. Przekląłem pod nosem i mocno ściskając klamkę uchyliłem szybko drzwi frontowe. Moim oczom ukazała się dość wysoka postawa mężczyzny. Miał na sobie czarną bluzę a na głowie kaptur więc nie mogłem być pewny kim on jest.
- Czego tu? - warknąłem przyciągając Lily bliżej mnie. Mężczyzna zaśmiał się nadal stojąc przed wejściem.
- Nie rozumiesz ku*wa? - byłem bliski przywalenia mu i rzucenia się na niego. Nie ważne, że Emm to wszystko zobaczy i będzie się mnie obawiać przez jakiś czas ale jedynym powodem dla, którego to robię to właśnie ona.
- Styles nie pamiętasz starego kumpla? - dobiegł nas głos tego frajera a mnie rozsadziło wewnątrz. Nie wiem skąd ale ten głos wydawał mi się dość znajomy.
- Nie pierdol! Czego chcesz? - warknąłem ściskając dłoń Lily i pocierając jej zewnętrzną stronę.
- Tego co kochasz najbardziej Styles - moja szczeka na jego słowa zacisnęła się i gdyby nie to, że Emily mocno trzymała moją dłoń już dawno leżałbym na tym dupku.
- Słuchaj ku*wa. Jeśli tylko położysz swój jebany palec na mojej kobiecie zabije Cię rozumiesz? - mój ton był oschły i wręcz krzyczałem gdy ten fagas się śmiał gdy zapewniałem go o tym.
- Jest taka gorąca, że z chęcią bym ją przeleciał - zaśmiał się a wściekłość, która w tej chwili mnie ogarnęła i myśl o tym, że jego słowa dla niego mogą być prawdą eksplodowała.
- Przepraszam kochanie - wyszeptałem w stronę dziewczyny a moja pięść powędrowała na twarz tego frajera. Z impetem pchnąłem go na ziemię i siadając okrakiem okładałem go pięściami z każdej strony. Krzyczałem na niego wszystkie możliwe wyzwiska i to co mu zrobię gdy tylko dotknie mojej Lily.
- Nigdy nie pozwolę ci ku*wa dotknąć mojej Lily rozumiesz? - krew wściekle krążyła po moim ciele a gniew, który znajdował się we mnie za nic nie chciał mnie opuszczać.
- Zabije Cię, zabiję - z każdym wypowiadanym słowem gniew narastał a moje pięści wymierzały ciosy z podwójną siłą.
- Harry! Harry proszę Cię, zabijesz go - usłyszałem zrozpaczony głos Lily i dziwiłem się czemu go broni.
Nie zważałem wtedy na żadne jej słowo bo wiedziałem, że pożałuje tego co powiedział na temat mojej kobiety. Nagle poczułem jak para silnych rąk podnosi mnie z siłą do góry pozbawiając dotyku moich pięści z twarzą tego frajera.
- Harry uspokój się - usłyszałem głos Niall'a i z nadal będącą we mnie wściekłością piorunowałem wzrokiem każdego po kolei zatrzymując mój wzrok na roztrzęsionej Lily w ramionach Liam'a. Gdy tylko moje tęczówki skanowały ten widok gniew automatycznie przekraczał stan krytyczny.
- Puszczaj ją do ku*wy! - warknąłem wyrywając się z uścisku blondyna i odpychając Payne'a mocno przytuliłem do siebie Lily.
- Nikt Cię nie skrzywdzi aniołku, już dobrze, jesteś bezpieczna - pocieszałem ją szczelnie trzymając w ramionach i lekko kołysząc jej ciałem. Nigdy nie pozwolę by ktokolwiek ją dotykał oprócz mnie.
- Harry nie chciałam byś go bił - wyjąkała w moją klatkę a coś dziwnego ukuło mnie w sercu. To niby miałem pozwolić by dalej mówił to wszystko lub zrobił coś gorszego? Nie mogłem na to patrzeć i słuchać jego pieprzenia dlatego załatwiłem to jak zawsze.





* Czytasz - komentujesz *


5 komentarzy:

  1. Posłuchaj bo to ważne. Pewnie zastanawiasz się dlaczego tak mało osób zaczęło komentować. Chodzi o to ,że jak ktoś jest na telefonie to nie może dodać komentarza (przynajmniej ja tak mam) z anonima. Nie wiem dlaczego. Mówię ci to po to abyś coś z tym zrobiła...Rodział jak zawsze zajebisty. CZekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dalej proszę, masz talent <33 ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Next daaawaj!!! <33

    OdpowiedzUsuń