poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 23


Pomimo wysokich szpilek jakie dziewczyna postanowiła założyć dzisiejszego wieczoru nadal nie dorównywała mi wzrostem a ten ograniczał jej pole widzenia. Ludzie ciasno przemieszczali się między sobą nie zwracając uwagi na innych.
- Może mi pomożesz co? - fuknęła mocniej ściskając moją dłoń. Posłałem jej zabójcze spojrzenie na co jej tęczówki znacznie się powiększyły.
- Nie śpieszy mi się żeby go widzieć - splunąłem ciągnąc dziewczynę w głąb nadal ciasno oplatając swoje ramie wokół jej ciała. Cieszy mnie to ile mężczyzn pożera ją wzrokiem i patrzy na mnie z zazdrością bo to ja jestem mężczyzną jej życia i to właśnie ze mną tu jest. Zatrzymała się centralnie na samym środku a światła rażące mnie w oczy wcale jej nie doskwierały.
- Może usiądziesz i do niego napiszesz jak normalna osoba? - warknąłem zbliżając dziewczynę do siebie. Odeszła na kilka kroków w tył rozglądając się i po chwili łapiąc moją dłoń zmierzała w przeciwnym kierunku. Dziwiłem się, że po mimo obuwia jakie ma teraz na nogach potrafi tak szybko iść. Zatrzymała się przy jednym z wolnych miejsc na kanapie po czym rzuciła się na nią a materiał jej długiej sukienki znacznie się podwinął ukazując jej nogi.
- Ku*wa - przekląłem pod nosem i szybko dopadłem do dziewczyny obciągając ubranie na odpowiednią długość.
- Robisz to specjalnie? - warknąłem podpierając się na łokciach po obu stronach talii dziewczyny. Spojrzała na mnie unosząc lekko brew tak jakby nie wiedziała, że każdy przedstawiciel płci przeciwnej wraz ze mną jej pożąda.
- Ale co? - wyjąkała gdy przeniosłem jedną dłoń na jej kolano powoli kierując ją w górę.
- To kochanie, że każdy Cię pragnie włącznie ze mną a ja nie pozwalam byś pokazywała im to co podziwiać mogę tylko ja. Dlatego wybrałem dla Ciebie tę sukienkę ale nie spełniasz warunków. Miała zakrywać Twoje ciało a nie przeciwnie - mruknąłem cicho wprost do jej ucha wolno akcentując każdy wyraz. Mój ton był niski a głos drgał pod wpływem obiektu mojego pożądania. Starałem się subtelnie i seksownie akcentować i dobierać słowa aby otrzymać to co zamierzałem. Dreszcz przeszył jej drobne ciało na co wzdrygnęła się szybko uwalniając się z mojego uścisku.
- I tak wiem, że to lubisz - warknąłem ponownie popychając ją na kanapę i uniemożliwiając wstanie czy jakikolwiek ruch. Z każdą chwilą zmniejszałem odległość miedzy nami czując narastającą intymność między rozgrzanymi ciałami.
- Harry proszę Cię mieliśmy... - przerwałem jej zatracając się w pocałunku i smakując jej pełnych warg.
- Wiem co mieliśmy ale ja mam ważniejsze rzeczy do zrobienia z Tobą - akcentując ostatnie słowa spojrzała na mnie przygryzając nerwowo dolną wargę. Na jej policzki wkradł się róż a ja zaśmiałem się na skutek jej niewinnych zachowań. Odepchnęła mnie lekko próbując wydostać się ale każda próba szła na marne.
- Puść mnie, mój telefon - zawyła i nerwowo szukała telefonu, który dziwnym trafem był w mojej kieszeni.
- Kochanie, kieszeń - zaśmiałem się cicho wskazując moje rurki  na co dziewczyna pokiwała przecząco zakrywając usta dłonią.
- No proszę Cię, przecież już nie raz to robiliśmy a Ty nadal się boisz? - jęknąłem zachęcając tym samym dziewczynę by wyciągnęła rękę po telefon tym samym zapewniając mi pełen emocji dotyk z jej strony. Powoli wyciągnęła ją i szybko dosięgła mojej kieszeni otrzymując to czego chciała.
- Było tak źle? - mruknąłem uśmiechając się do dziewczyny gdy kompletnie mnie ignorowała zajęta telefonem. Pokiwała przecząco głową uśmiechając się ani na chwile nie spuszczając wzroku z wyświetlacza.
- Nie ignoruj mnie dla jakiegoś frajera ok? - warknąłem w sekundzie odbierając jej przedmiot i domagając się uwagi.
- Hazz ale to.. - nie dokończyła a jej wzrok przeniósł się na coś poza mną. Uniosłem brwi pytająco odwracając się o kilka stopni nadal trzymając dziewczynę przy sobie. Moje tęczówki odnalazły postać średniego wzrostu chłopaka w czarnych spodniach i na żelowanych blond włosach. Nawet w jednym procencie mi nie dorównywał i nie mam bladego pojęcia co moja kochana w nim widziała, choć twierdzi, że jej się nie podobał i nadal mnie o tym zapewnia. W każdym calu byłem od niego lepszy nawet w tym, że posiadałem mięśnie pod koszulką a kolczyki i tatuaże dodawały mi przewagi. Lily wiele razy je chwaliła i twierdziła, że na prawdę świetnie w tym wyglądam. To jak ten chłopak prezentował się na pierwszy rzut oka wprawiał mnie w śmiech, którego już nie mogłem tłumić. Dobrze wiem co kręci każdą dziewczynę mimo, że każda jest inna ale w moim życiu miałem już ich dość znaczną ilość przed Lily i wiem czego pragnęły i co im się tak na prawdę podobało. Wszystko co mam ja a czego nie ma ten frajer więc nie muszę mu niczego zazdrościć.
Zaśmiałem się pod nosem czując kłucie w boku. Szybko przeniosłem wzrok na Lily, która mnie beształa swoim i przenosząc go ponownie na blondyna uśmiechnęła się do niego promiennie. Spiorunowałem ją wzrokiem przenosząc gniewne spojrzenia na chłopaka na co skutecznie zgasiłem jego zapędy.
- Niech pamięta, że jesteś moja - szepnąłem mojej Lily do ucha subtelnie przygryzając jego płatek na co wydała z siebie cichy jęk odpychając mnie lekko. Zaśmiałem się i usiadłem najbliżej  dziewczyny a chłopak zajął miejsce na przeciw dziewczyny.
- Więc.. co teraz robisz? - usłyszałem łagodny głos Lily kiedy próbowała przerwać niezręczną ciszę.
- Chciałem zacząć studnia i uczyć angielskiego - chłopak spojrzał na Lily a uśmiech nie chciał schodzić z jego twarzy gdy wymienili te bezsensowne zdania. Nie wiem czemu moja podświadomość pokazywała mi wizerunek chłopaka i mnie na nim kiedy moje pieści okładają tą jego buźkę.
- Harry? - zszedłem na ziemie, kiedy Lily wyczekująco szturchała mnie w ramię ciągle powtarzając moje imię.
- Co? - fuknąłem zirytowany tym spotkaniem ale nie chciałem tego zbytnio okazywać. Jeśli wrócimy do domu będę miał sporo czasu żeby się skarżyć jakim to ten chłopaczek jest frajerem.
- Brad chce wiedzieć czym się interesujesz - oznajmiła mi łagodnie uśmiechając się albo do mnie albo do tego fagasa. Nie chodzi o to, że zna moją Lily i to dłużej niż ja o to, że może coś kiedyś między nim i było ale o to, że jego nienaganny wizerunek, te słabe ciuszki i to, że wygląda jak większość moich starych nauczycieli, choć sam powiedział, że chce nim zostać i wierzę, że z takim czymś co prezentuje posadę ma zagwarantowaną. Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że po mimo tylu lat wyglądał gorzej niż nie jeden starzec. Nie prezentował nic po za tym, że jego życie jest nudne spędzane z nosem w książkach.
- Nie powinno Cię to interesować więc zmieńcie temat - splunąłem nawet nie spoglądając na niego bo nie chciałbym znów zacząć się śmiać i odpowiadać na jego przyczyny.
- Harry - Lily zbeształa mnie dość mocno ściskając moje ramie.
Zaśmiałem się na to w jaki sposób próbuje mnie nauczyć bycia miłym dla takich jak ten cały Brad. Nigdy nie pomyśle, żeby zadawać się z takim a nawet, żeby ze mną gadał. Niech Lily wie, że robię to tylko dla niej i jeszcze mi się odwdzięczy.
- A Ty Emily co robisz? - jego delikatny ton i to jak słodko się zwraca do dziewczyny sprawia, ze chcę stąd wyjść i więcej nie wspominać o dzisiejszym wieczorze bo nic jak śmiech z tego człowieka nie przychodzi mi do głowy.
- Wiesz też chciałam iść na studia. Zbierałam pieniądze i pracowałam ale teraz to nieistotne - odparła spuszczając wzrok i nerwowo bawiąc się skrawkiem sukienki. Zdziwiło mnie to bo nigdy nie wspominała mi, że chce studiować. Wygląda na to, że nasza mała wizyta w jej byłym miejscu pracy pokrzyżowała jej te plany. Z innej strony doskonale wie, że mam pieniądze i jeśli tylko tego chce mogę jej wszystko opłacić. Nie daje mi to spokoju więc jeśli tylko wrócimy do domu muszę się wszystkiego dowiedzieć.
- A co chciałabyś konkretnie studiować jeśli mogę wiedzieć? - chłopak poprawił sweter prostując się i ponownie uśmiechając się dość dziwnie. Spojrzałem na niego z politowaniem i żalem bo gdybym był na jego miejscu nawet nie pokazywałbym się w takim znanym i popularnym klubie jak ten. Dziwi mnie to, że w ogóle tu jesteśmy a nie zaprosił nas do restauracji lub biblioteki. To jakich słów używa rozśmiesza mnie jeszcze bardziej bo nawet mój profesor matematyki był bardziej wyluzowany.
- No proszę Was chcecie rozmawiać o pieprzonych studiach? - wtrąciłem się w ich wymianę zdań patrząc na nich ze zdziwieniem. Chłopak jakby ze strachem spojrzał na mnie zapewne dlatego, że przekląłem w jego towarzystwie a jego znajomi pewnie tego nie robią.
- Harry uspokój się - dziewczyna spojrzała na mnie zaciskając usta w cienką linię i mrużąc oczy. Gdy ją poznałem nie była strasznie rozrywkowa ale zastępowały to jej stanowczość, bezczelność i to jak strasznie jest seksowna i piękna nie ważne co na siebie założy. Zawsze była wulgarna, chamska, pyskata i strasznie odważna co idealnie się ze sobą komponowało.
- Niestety ten gość jest taki sztywny, że po prostu nie mogę przestać - szepnąłem cicho spoglądając na twarz chłopaka, który uważnie przyglądał się podłodze.
- Czemu Ty się kochanie z nim zadajesz? - wydukałem nadal podziwiając jego ubranie.
- Nie zadaje ok? - mruknęła nawet na mnie nie patrząc. Coś mnie tknęło tak jakbym w jakiś sposób ją uraził tym, że nie podoba mi się jego styl.
- To dlaczego zgodziłaś się na to spotkanie co? - ciągnąłem dalej chcąc się dowiedzieć czemu tak jej zależało.
- Dobra skończ, nie ważne - spojrzała na mnie posyłając nieprzekonujący mnie uśmiech. Jej tęczówki szybko przeniosły się na chłopaka po czym zaczęli dziwną wymianę spojrzeń. Czułem kłucie w sercu i narastająca wciąż złość a oni nadal nie odrywali od siebie wzroku tak jakby mnie w ogóle tu nie było. Mocniej ścisnąłem dłoń Lily, którą przez całe to dziwne spotkanie nerwowo ściskałem bawiąc się jej bransoletką aby zająć się czymkolwiek bardziej interesującym. Otrzymałem zamierzany efekt a dziewczyna spojrzała na mnie unosząc brwi i czekając aż coś powiem.
- Wiesz Brad.. Lily jest zmęczona więc musimy już iść, cześć - warknąłem nie zagłębiając się w szczegóły bo to było jedyne co przyszło mi na myśl. Chwyciłem mocniej dłoń Emm wstając i przyciągając ją blisko siebie.
- Harry ale ja...- urwała gdy lekko ścisnąłem jej pośladku uśmiechając się porozumiewawczo. Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco posyłając mi gniewne spojrzenie.
- Brad przepraszam ale źle się czuje - mruknęła szczypiąc mnie w ramię a z moich ust uciekło ciche warknięcie. Jeśli nadal będziemy się tak bawić to zobaczy moje tortury jakie zastosuje jej gdy będziemy sami.
- Spokojnie, rozumiem to. Do zobaczenia - chłopak wstał uśmiechając się jeszcze szerzej niż przez całe spotkanie i wyciągając swoją idealnie gładką dłoń. Skrzywiłem się szerzej otwierając oczy po czym zmarszczyłem brwi. Po chwilowym zastanowieniu i ponownych upominaniach Lily niechętnie odwzajemniłem gest chłopaka podając mu swoją rękę. Chłopak uśmiechnął się po raz ostatni zbliżając się znacznie do mojej Lily.
- Sorry ku*wa ale nie będziesz całował mojej dziewczyny! Jesteś za wielkim frajerem by się do nas zbliżać - warknąłem przyciągając Lily do siebie i besztając resztki jego godności. Po mimo słów jakimi go określiłem nadal stał obok nas w lekkim szoku.
- Harry! - usłyszałem wyraźny krzyk dziewczyny kiedy przepraszała blondyna za moje aroganckie i dziecięce zachowanie. Zaśmiałem się cicho kiedy chłopak przyjął je i nic sobie nie robiąc opuścił nasze towarzystwo zmierzając jak przypuszczam do wyjścia.
- Jesteś kompletnym idiotą Styles! - warknęła schylając się po torebkę tym samym ukazując swoje wdzięki. Podszedłem kilka kroków w jej stronę umiejscawiając swoje dłonie na jej talii. Wzdrygnęła się wracając do prostej pozycji lekko dotykając swoimi plecami mojej klatki piersiowej. Z jej ust wydobył się cichy jęk gdy moje dłonie wolno wędrowały w okolicach jej bioder.
- Ale nie myśl, że zapomnę to jak się zachowałeś - mruknęła odchylając głowę do tyłu. Zaśmiałem się doskonale wyobrażając sobie to w jaki sposób będzie mi to wypominać a ja w tym czasie będę prowadził swoją grę, dzięki której nie będzie więcej mówić o tym fatalnym spotkaniu.
- Nie ukrywajmy, że jest frajerem i tak zostanie - jęknąłem wprost do jej ucha mocniej napierając swoim ciałem na jej.
- Nie jest i nie możesz przewidzieć przyszłości skarbie - warknęła a ja czułem jak znajoma wypukłość formuje się w moich spodniach z powodu tego jak mnie nazwała.
- Ja mogę wszystko - powoli i subtelnie dyktowałem jej każdy wyraz tym samym zmniejszając odległość między nami. Czułem wszystkie męskie spojrzenia, które oplatały moją Lily oraz piekielną zazdrość na sobie, która jedynie dawała mi wyższość nad nimi. Dziewczyna syknęła patrząc na mnie kiedy ja stałem zdezorientowany tym co się dzieje.
- Lil co jest? - wydukałem z troską martwiąc się o nią. Odwróciła się w moją stronę podtrzymując się mocno zaciskając dłonie na moich ramionach.
- Te szpilki.. są niewygodne - jęknęła grymasząc niezadowolona. W szybkim tempie ściągnęła je i wracając do poprzedniej pozycji twardo wbijała swój wzrok we mnie.
- No co? - mruknąłem zabierając buty z jej małej dłoni. Pociągnąłem ją w moją stronę kierując się do wyjścia.
- Przez tego frajera nawet się nie napiłem - warknąłem do dziewczyny gdy szczelnie obejmując ją w talii zmierzaliśmy do wyjścia. Zaśmiałem się dobrze wiedząc, że za niespełna chwile będzie go bronić wypierając się tego co powiedziałem.
- Nie mów tak! - krzyknęła zatrzymując się w miejscu. Nadal ciasno trzymałem jej dłoń ale nie była już blisko mnie. Stała kilka kroków ode mnie dokładnie lustrując moją twarz besztając mnie wzrokiem. Każdy kto znajdował się w naszym zasięgu z pewnością to widział i zastanawiał się co my robimy.
- Czy Ty zawsze musisz być takim aroganckim dupkiem? - podniosła głos niemal wydzierając się i po mimo głośnej muzyki wiele osób ją słyszało. Spojrzałem na kolesia, który uważnie nam się przyglądał popijając drinka i głupkowato się uśmiechając patrzył na moją Lily. Spiorunowałem go wzrokiem wiedząc, że raczej sobie nie odpuści a ja nie pozwolę na to, żeby dziewczyna mnie tak traktowała jeszcze przy innych mężczyznach.
- Nigdy więcej ku*wa nie podnoś na mnie głosu i nie nazywaj mnie tak jasne? - warknąłem gdy dzieliły nas milimetry patrząc jej prosto w oczy i oczekując reakcji. Mocno trzymałem jej nadgarstki czując jak niespokojnie oddycha. Pokiwała głową nie opuszczając moich tęczówek kiedy ja zaśmiałem się a mój wzrok wrócił na tego kolesia. Podszedłem do niego łapiąc mocno jego idealnie wyprasowaną koszule i przyciągając do siebie. Do moich uszu dobiegł głos Lily, która za wszelką cenę chciała mnie powstrzymać abym nie robił czegoś głupiego.
- Nie gap się tak ku*wa na moją dziewczynę frajerze - warknąłem popychając go na stoliki a sam powędrowałem do Lily i mocno objąłem ją w pasie. Chłopak nadal leżał na zdemolowanym stole a jego koszula splamiona była różnego rodzaju alkoholem.
- Nie pozwolę by się na Ciebie gapił skarbie, ktokolwiek - jęknąłem oplatając dłońmi talie Lily i muskając jej malinowe wargi.
- A teraz wychodzimy! - splunąłem porywając dziewczynę tak aby szła przede mną blisko.





* Czytasz - komentujesz *

18 komentarzy:

  1. Super next next :*** pliss <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej posłuchaj mnie. Pewnie zastanawiasz się dlaczego tak mało osób komentuje...odkąd zmieniłąś szablon albo ustawiania (nie wiem) to osoby na komórkach nie mogą komentować z anonima(nie wiemdlaczego) przynajmniej ja tak mam. Mówię ci to po to abyś z tym coś zrobiłam <3 . Kochma i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam na next
    P.s. fajny wygląd strony

    OdpowiedzUsuń
  4. Nextttt i nie przejmuj się hejtami...:* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super <3 Ciesze się ze dodałas jeszcze przed egzaminem :) No i jeszcze raz życze Ci powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę o 24 rozdział ;-; bez tego umieram ._.

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże <3 Super, neext <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Super jak zawsze :) Next ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawaaaj daaaaalej, super, next !!!!!! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Next ! ;****

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochamm <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty rozdział ;) Next <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Next szybko ;* <3

    OdpowiedzUsuń