Jadę dość szybko nie zważając na to w jakim jestem stanie. Droga przebiega szybko a ruch jak na tę porę jest na prawdę mały. Jest niedziela a wszyscy gdzieś zniknęli. Odbija mi się w głowie głos Lily gdy upomina mnie abym zwolnił bo tego nie lubi i abym uważał na drogę. Jedną ręką szukam telefonu aby zadzwonić do Zayn'a i chcę żeby mi towarzyszył tam gdzie mam zamiar jechać. Wybieram Jego numer i czekam chwilę do póki nie słyszę Jego głosu po drugiej stronie.
- Cześć - mówię cicho i czekam na odpowiedź.
- Co jest? - pyta.
Nie rozdrabnia się w szczegóły i mam wrażenie, że coś Go rozprasza i nie ma zbytnio czasu.
- Jadę na siłownie, gdzie zawsze. Będziesz? - pytam i chce aby się tam pojawił.
- Jasne, mogę - ciesze się gdy potwierdza.
- Fajnie, będę za pięć minut - mówię i rozłączam się.
Cieszy mnie fakt, że pomoże mi rozładować złość i nikt na tym nie ucierpi. Po krótkiej chwili jestem na miejscu i czekam przy wejściu na chłopaka. Opieram się o samochód a mój wzrok jest zainteresowany telefonem. Musze jeszcze napisać do Lily i dowiedzieć się, o której mam być jutro bo nie powiedziała mi tego wcześniej.
- Idziemy? - słyszę Zayn'a kiedy parkuje i wysiada z samochodu zaparkowanego tuż obok mojego.
- Jasne - mówię i chowam telefon.
Wchodzimy do środka gdzie wita Nas wysoki szatyn i gestem ręki zaprasza do środka oferując różne treningi i zajęcia. Nie jestem zainteresowany i czekam ze sztucznym uśmiechem aż skończy te bezsensowną konwersację.
- Dzięki ale nie skorzystam - jęczę i kieruje się do szatni.
Jestem gotowy i czekam na chłopaka, który wychodzi chwile po mnie.
- Czyli co chcesz robić? - pyta gdy wchodzę do pomieszczenia. Moje nozdrza atakuje zapach męskich perfum i potu. Czuję na sobie każde spojrzenie, które śledzi moje ruchy i uśmiecham się pod nosem.
- Mam zamiar potrenować - kładę nacisk na ostatnie słowo mając na myśli odreagowanie.
Idę w stronę dość dużego ringu gdzie stoi jak myślę trener i wysoki chłopak, który uczy się obrony. Wygląda to dość śmiesznie bo chłopak jest chudy co widać przez krótką koszulkę a uczy się tego i zastanawiam się po co.
- Frajer - mówię do Zayn'a który zaczyna się śmiać.
- No błagam, przyznam mi racje - jęczę pokazując na chłopaka, który nie ma pojęcia co robi.
Stoi do mnie tyłem dlatego nie umiem rozpoznać Jego twarzy i czekam chwilę dopóki nie skończy tej szopki.
- Długo jeszcze będziesz się w to bawił? - krzyczę.
Nie lubię specjalnie czekać na swoją kolej dlatego ładnie proszę aby skończył to gówno i pozwolił mi potrenować bo to On zaraz stanie się moim celem. Odwraca się słysząc mój głos a ja stoję oszołomiony szturchając Zayn'a w ramię.
- Patrz kogo tu mamy - drwię z chłopaka i śmieje się w Jego stronę.
Jest jeszcze śmieszniejszy gdy próbuje być zły i zaciska swoje małe piąstki.
- Jak przyjaciółka mojej dziewczyny mogła być z Tobą? - naśmiewam się z Niego chcąc doprowadzić Go do takiego samego stanu jak On mnie gdy zbliżył się do Lily.
- I nie wiem jakim cudem Ty zbliżyłeś się do takiej dziewczyny jak moja Lily? - śmieje się a twarz chłopaka z każdą chwilą staje się bardziej czerwona.
- Zamknij się! - krzyczy a ja w porównaniu do Malik'a mam większy ubaw.
- Daj mu spokój - mówi i próbuje mnie odciągnąć.
- Oszalałeś? Nie dam, nie po tym co widziałem i co chciał zrobić Lily - krzyczę wyrywając się chłopakowi.
Mój wzrok ponownie odnajduje chłopaka i ciesze się z owocnego obrotu spraw. W głębi wiem, że Lily nie chciałaby tego i kazałaby mi przestać, dać spokój i wyjść ale teraz Jej tu nie ma.
- I co teraz? - śmieje się wchodząc na ring.
Trener podchodzi do mnie tłumacząc, że jest zajęty i każe czekać na swoją kolej co mnie irytuje.
- Spierdalaj bo teraz moja kolej! - warczę i zakładam Jego rękawice po czym zbliżam się do Steve'a.
- I co teraz? - mówię i wyciągam rękę aby zadać cios czego nie robię obserwując reakcje chłopaka.
Kuli się zasłaniając swoją twarz i prosząc o to bym zostawił Go w spokoju.
- Nie zapomniałem jeszcze o tym co chciałeś od mojej dziewczyny i Ty pewnie też. Teraz tego pożałujesz a i jeszcze jedno - mówię zbliżając się do przerażonego chłopaka. - Zbliż się do Niej choćby na kilometr, spójrz na Nią a Cię zabije - warczę trzymając skrawek Jego koszulki.
- Zrozumiałeś? - krzyczę popychając Go do tyłu.
- T-tak - jąka się kiwając chaotycznie głową.
- Dobrze a teraz spierdalaj! - mówię i uderzam ręką w podłogę na co chłopak szybko z niego ucieka.
Śmieje się a złość w magiczny i dość zabawny sposób ze mnie uleciała.
- Serio Harry? - pyta Zayn gdy schodzę.
Dość dziwnie na mnie patrzy i wygląda na to, że nie podoba mu się moja zazdrość i to jak załatwiam gości, którzy patrzą na moją Lily tak jak ja tego nie chcę.
- Serio Zayn - mówię i patrzę na trenera, który robi to samo.
Zaprasza mnie na ring uśmiechając się i rzuca mi wcześniej zdjęte rękawice. Myślę o wszystkim przed poznaniem Lily i o tym jaki wtedy byłem o dzisiejszym dniu i o tym co moja zazdrość robi w Naszym związku. Musze się jej szybko pozbyć inaczej obawiam się, że Lily nie będzie dumna z tego, że każdy chłopak, który na Nią spojrzy będzie przeze mnie okaleczony. Zadaję cios za ciosem a gniew znika z każdą myślą o dziewczynie. Jestem zmęczony ale trening w pewien sposób pomaga mi i pozwala odreagować te dziwne uczucia. Patrząc na trenera dziwie się, że jest bardziej zmęczony ode mnie i śmieje się gdy moja siła pokazała mu, że nie warto abym czekał na swoją kolej. Zdejmuje rękawice i pociera boląca rękę krzywiąc się i spogląda na mnie gdy uważnie obserwuje Jego ruchy. Upijam łyk wody i zawieszam ręcznik na szyi po czym siadam na jednym z krzeseł czekając na Malik'a. Mężczyzna podchodzi do mnie i siada obok przyglądając mi się uważnie co niezwykle irytuje.
- Nie gap się tak! - syczę przez zęby upijając kolejne łyki wody.
Denerwuje mnie Jego obecność więc czekam z niecierpliwością na Malik'a i chcę aby sobie poszedł.
- Jesteś w tym na prawdę dobry. Trenowałeś? - pyta i kiwam tylko głową w potwierdzeniu.
- Może wiesz.. - przerywa przeczesując swoje włosy.
- Może co? - ponaglam gdy widzę Zayn'a w drzwiach.
- Chciałbyś trenować młodszą grupę? Tak na początek? - mówi i czuje zdenerwowanie w Jego głosie.
Uśmiecham się podpierając na łokciach i analizuje Jego propozycje.
- Może. Zastanowię się - mówię poklepując mężczyznę po plecach.
Porywa się i wstaje w tym czasie na co się śmieje bo ewidentnie się mnie boi po tym jak Go wcześniej potraktowałem. Zmierzam w stronę drzwi i zabierając torbę wychodzę.
- Jak chcesz możesz jechać - tłumaczę chłopakowi na co przytakuje i wychodzi.
Wchodzę do szatni gdzie zastaje Steve'a co mnie bardzo dziwi.
- Nie boisz się już? - pytam ściągając koszulkę.
Chce mi się śmiać gdy widzę kątem oka jak przygląda się moim tatuażom. Zastanawiam się czy miałby odwagę by zrobić sobie choć jeden taki jak mam ja. Dalej stoi tak jak Go zastałem nie odzywając się ani słowem.
- Nie - słyszę Jego głos, który jest znacznie pewniejszy niż wcześniej.
Patrzę na Niego i unoszę brwi ze zdziwienia gdy pewny siebie spogląda na mnie.
- Więc co tu kurwa robisz? - syczę przez zaciśnięte zęby. Ten koleś naprawdę potrafi irytować.
- Chce się założyć - mówi.
Zaczyna się śmiać i podnoszę brwi ze zdziwienia, że ten słaby koleś chce się ze mną założyć. Wiem, że nie ma ze mną najmniejszych szans na cokolwiek co wiąże się z siłą bo On po prostu nic nie posiada i jest wrakiem prawdziwego mężczyzny więc wygram z Nim każdy zakład.
- O co niby? - drwię zabierając wszystkie rzeczy.
Wychodzę a chłopak podąża za mną dość blisko i wręcz czuje Jego oddech na moich plecach. Odwracam się gwałtownie a ten wpada na mnie i spogląda przerażony.
- Możesz kurwa zachować odstęp do cholery? - mówię wściekły i śmieje się gdy cofa się i przytakuje.
Zachowuje się jak marionetka, której wszystko możesz zrobić i powiedzieć a ona to zrobi bo będzie zbyt przerażona konsekwencjami z tego jeśli się sprzeciwisz. Pakuje torbę do mojego auta i opieram się o nie krzyżując ręce i czekam na szczegóły Jego zakładu.
- Czego chcesz? - pytam i karzę się streszczać.
- Mamy miesiąc aby się przygotować - mówi a ja coraz bardziej mam ochotę mu przywalić.
- Ale na co kurwa? - syczę.
- Na walkę, która będzie pod koniec - mówi na co mam ochotę się śmiać bo każdy wie, że nie ma ze mną żadnych szans. Nawet minimalnych.
- I jeśli wygram zostawisz swoją dziewczynę - twierdzi przekonany, że wygra a złość, która uleciała powraca z podwójną siłą. Chce się na Niego rzucić i zabić za to jak głupi jest ten zakład i nie mogę stracić Lily, nie pozwolę na to by była z kimś innym niż ja. Nie widzę takiej wizji. Chwytam chłopaka za bluzkę i obracam przygniatając Jego ciało do mojego auta.
- Słuchaj kurwa nie będzie takiego popierdolonego zakładu, nie o moją Lily! Po za tym Ty nie wygrasz ze mną, nigdy! Moja Lily na pewno nie zechce takiego frajera jakim jesteś bo kocha mnie! - krzyczę pełen gniewu.
Moja pięść z impetem atakuje Jego twarz gdy widzę jak się uśmiecha. Gdzie się podział ten wystraszony chłopak z ringu co? Nie mogę się powstrzymać i popycham Go na ziemię po czym upada i próbuje się podnieść.
- Zabije Cię! - krzyczę głośniej i okładam Jego ciało swoimi pięściami. Jak On może nawet pieprzyć takie głupoty związane z moją Lily. Pożałuje tego i nie odpuszczę a Lily na pewno nie pójdzie na te cholerne studia choćby nie wiem co. Nie pozwolę na to, nie jeśli codziennie będzie musiała przebywać w Jego towarzystwie. Już ja się zatroszczę o to, że nigdy się do Niej nie zbliży a jeśli tego spróbuje to na prawdę słowa i groźby staną się prawdą. Twarz chłopaka jest poobijana i w każdym zakamarku znajduje się czerwona ciecz. Jestem zadowolony z tego i podnosząc się zbliżam się do Niego.
- Jeszcze raz coś powiesz o mojej Lily lub się zbliżysz a załatwię Cię gorzej - mówię i poklepuje czerwony policzek chłopaka. Chce coś powiedzieć ale Jego twarz jest w na prawdę złym stanie.
- Nie wiesz z kim masz do czynienia więc radze się dowiedzieć i spieprzać ode mnie i mojej dziewczyny bo jeśli piśniesz komuś jedno słówko zabije Cię jasne? - syczę przez zęby i puszczam Go gdy przytakuje. Rozglądam się dookoła i szybko wsiadam do auta odjeżdżając.
* Czytasz - komentujesz *
Super ! ! ! Kocham jak piszesz tak ciekawe rozdzialy ! Z niecierpliwoscia czekam na NEXT ! ! !
OdpowiedzUsuńŁo kurwa ale jazda..kocham
OdpowiedzUsuńNext szybko :*
OdpowiedzUsuńnext ! Supcio !
OdpowiedzUsuńExtra :)
OdpowiedzUsuńTe Rozdziały starasz się dodawać tak często.. KOCHAM CIĘ <3
To moja lektura na wieczór. :3
Super jak zawsze ..czekam na next KOCHAM :*** <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNext ! :)
OdpowiedzUsuńnext!!!!
OdpowiedzUsuńZaje**** jest ;* <33 Next ♥
OdpowiedzUsuńNexttt szybko
OdpowiedzUsuńCudny <3 jestem ciekawa co bedzie dalej :-) mam nadzieje ze sie znow nie pokloca ;-)
OdpowiedzUsuńNext ;* Genialne <33
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńKocham <3 Next ;)
OdpowiedzUsuńSuper !!<33 I najlepszego siostro <33
OdpowiedzUsuńSUPER <33
OdpowiedzUsuńKocham ♥
OdpowiedzUsuńZaje**** jest <33 Świetnie piszesz ;) Next ♥♥
OdpowiedzUsuń