sobota, 8 marca 2014

Rozdział 11



Szybko zbiegłem na dół gdzie w salonie zastałem Ich wszystkich. Byłem strasznie wkurwiony i w tamtej chwili nie obchodziło mnie nic oprócz tego aby im wpieprzyć. Nie chciałem, żeby moja Lily to widziała dlatego szybko odwróciłem się do Niej i przyparłem ją do ściany. Lekko pisnęła patrząc w moje oczy.
- Skarbie na górę! - warknąłem jej prosto do ucha, chciałem być bardzo przekonujący.
- Nie. Nie będziesz nikogo bił Hazz! - odpowietrzała tym samym tonem więc mocniej przywarłem na jej ciało na co się wzdrygnęła.
- Nie mów mi co mam robić, będziesz mnie słuchać jasne? - parsknąłem bo ta sytuacja coraz bardziej działała mi na nerwy.
- A jak nie to co? - nie no kurde. Dziewczyno nie ułatwiasz mi tego.
- Masz się ku*wa słuchać swojego mężczyzny! - mruknąłem i złapałem ją za nadgarstki prowadząc do góry. Zatrzaskując drzwi ponownie przywarłem do Niej i ciężko dyszałem czując dreszcze na Jej delikatniej skórze. Ucałowałem płatek jej ucha na co się wzdrygnęłam i wydała z siebie cichy jęk.
- Uwielbiam jak to na Ciebie działa kochanie - warknąłem do jej ucha a Ona wbiła paznokcie w moje plecy. Zbliżyłem się jeszcze kilka centymetrów tak jak to tylko możliwe a moja ręka powędrowała pod jej zwiewną koszulkę.
- Przestań - wysyczała przez zęby a ja odgarnąłem jej włosy tak aby widzieć jej piękną twarz.
- Nie.. nie zmusisz mnie bym przestał skarbie. Oboje tego chcemy prawda! - upewniałem Nas oboje w tym, że pragniemy siebie i chcemy poczuć drugą osobę tak jak to tylko możliwe mimo tego, że tych czterech siedziało na dole a ja miałem im wpierdolić. I nadal zamierzam to zrobić tylko na początek muszę zająć się moją kobietą tak bardzo mnie pragnącą a ja jej.
- Hazz proszę.. - jęknęła kiedy ręką zjechałem w dół jej dresów. Chcę ją poczuć, kochać się z Nią ale Ona stawia mi opór co jeszcze bardziej motywuje mnie i podnieca. Jeszcze nigdy w życiu nie czułem się tak cudownie przy żadnej dziewczynie, ale moja Lily daje mi wszystko czego potrzebuję.
- Kochanie - warknąłem przygryzając wargę i zachłannie całując jej pełnie usta. Ocierałem się o Nią a Ona wydawała z siebie ciche jęki zmieszane z przekleństwami i moim imieniem, które tak seksownie brzmi w jej wargach.
- Hazz chłopaki są na dole. Przestań.. - jej prośby idą na marne bo nie zamierzam tym razem odpuścić. Podniosłem jej ciało a ona oplotła moje biodra. Skierowałem się na łóżko i delikatnie ją na nim ułożyłem siadając na Niej okrakiem i całując rozgrzaną skórę szyi. Jedna dłoń trzymała jej nadgarstki tuż nad głową a drugą pieściłem jej piersi doprowadzając tym samym do szczytu nieznanego jeszcze uczucia.
- Jesteś dziewicą skarbie prawda? - mój ton był łagodny i niski dzięki uczuciu, które opanowało moje ciało oraz szybszy oddech i niekontrolowane bicie serca. Kiwnęła głową na co uśmiechnąłem się lekko ciesząc się jak wariat w głębi duszy wiedząc, że jestem tym pierwszym, który da jej odczuć doznania płynące z seksu i niesamowite uczucie orgazmu.
- To dobrze kochanie - warknąłem cicho do jej ucha na co wydała z siebie cichu jęk.
- Czemu? - zapytała zbyt niewinnie na co ucałowałem jej piękne usteczka.
- Bo jestem pierwszym mężczyzną, którego kochasz i który sprawi Ci dobrze skarbie - przywarłem do jej ust na co mruknęła i przejechała palcami po moich plecach wywołując wspaniałe doznania. - i ... to ja doprowadzę Cię do tego pierwszego wspaniałego orgazmu moja piękna Lily - przejechałem ustami po linii jej szczęki i ucałowałem każdy jej milimetr.
- Nie nazywaj mnie tak - zaśmiałem się na co uderzyła mnie w ramię. Znów wraca ta Emily, która nie lubi jak mówię na nią Lily ale mi się to podoba i tego nie zmienię.
- Cicho kobieto, będę tak mówił do Ciebie bo mi się podoba.. tak jak i Ty piękna moja - tym razem ucałowałem jej dłonie. Nigdy wcześniej nie byłem tak delikatny z dziewczyną jeśli chodzi o kochanie się. Zawsze byłem dziki i ostry. Nie liczyłem się z uczuciami tej drugiej osoby. Ważne było dla mnie to abym ja czuł się dobrze a potem każde szło własną drogą. Nic mnie nie interesowało ale teraz jest inaczej. Dla Lily muszę być delikatny, dać jej poczucie bezpieczeństwa.
- Wiesz... - zacząłem przyciągając ją blisko siebie.
- Tak? - bawiła się moimi loczkami na co pozwolenie miała tylko ona jedyna.
- Pamiętasz jak pracowaliśmy w tej korporacji? - jej oczy natychmiast odnalazły moje a źrenice jej tęczówek niebezpiecznie się powiększyły. - Kochanie spójrz na mnie! - żądałem gdy spuściła głowę nerwowo bawiąc się skrawkami poduszki.
- Taa.. pamiętam - spojrzała w moją stronę a ja kontynuowałem.
- I jeśli już ich zabiliście.. - moje mięśnie na samo wspomnienie niebezpieczeństwa jakie groziło mojej kruszynce napięły się na co Ona chwyciła moje dłonie w swoje i lekko pocierała moje kostki wiedząc, że to mnie uspokoi. - i jeśli zabijemy tego skurwiela.. - skrzywiła się na co ucałowałem ją w czoło i cicho zachichotałem. - I ja będę tam wtedy szefem. - podniosła głowę i spoglądała na mnie ze.. strachem?
- Kochanie co jest? - zapytałem pełen troski.
- Nic. Boję się o Ciebie i to tyle Hazz - lekko się ode mnie oddaliła na co mocniej złapałem ją w talii przyciągając z powrotem do siebie.
 - Nie masz powodu, na prawdę skarbie. Będę na siebie uważał. - gładziłem jej plecki chcąc ja uspokoić. Bardziej powinna się martwić o siebie i ja również tym, że jeśli będę tam pracował to Ona będzie tu sama.
- Będziesz tam jeździć ze mną? - podniosła głowę ze znakiem zapytania malującym się na jej ślicznej twarzy.
- Co? Nie, wykluczone, nie będę tam jeździć - warknęła odwracając się ode mnie na co poczułem dziwne kłucie w sercu.
- Kochanie proszę - wyszeptałem próbując się do Niej zbliżyć ale skutecznie mnie odepchnęła.
- Ku*wa Emm proszę! - podniosła głos i wstała z łóżka wyrywając mi się kiedy próbowałem usadzić ją na moich kolanach trzymając blisko siebie.
- Nie przeklinaj na mnie Hazz, nie chcę tam jeździć i powinieneś to uszanować a jeśli się o mnie boisz to nie pracuj tam! - warknęła wychodząc i trzaskając drzwiami.
- Emily, Emm, ku*wa Lily - krzyczałem za Nią po czym szybko podniosłem się i poszedłem za Nią. Nikt nie będzie się tak w stosunku do mnie zachowywał a szczególnie Ona i nikt nigdy nie będzie mnie ignorował. Będąc blisko Niej złapałem ją za nadgarstki przyciągając do siebie zamykając w swoich ramionach. Próbowała się wyrywać ale jestem silniejszy a jej starania znów szlak trafił. Lekko kołysałem Naszymi ciałami próbując ją trochę uspokoić. Ma dość wybuchowy charakter tak samo jak ja dlatego musimy nad tym popracować.
- Chodźmy na dół co? - spojrzała na mnie i lekko kiwnęła głową na potwierdzenie. Podniosłem ją i zaniosłem na kanapę włączając jakiś film. Chłopaków nie było co wpływało na ich korzyść bo nadal byłem na nich wściekły, że podczas mojej choć krótkiej nieobecności narazili moją Lily na takie gówno. Nie wybaczę im tego. Zostawili za to kartkę a ja przeczytałem ją po czym wyrzuciłem do kosza.
"Harry my już spadamy. Musicie sobie to wytłumaczyć, choć wiemy, że możesz być na Nas zły." 
                                                                                                                         Chłopaki. xx

Oni na prawdę są kompletnymi idiotami. Ale nie mój to problem. Wróciłem do mojej kruszyny przyciągając ją do siebie.
- Coś do picia panienko? - chciałem ją trochę rozweselić i jak na razie udaje mi się to robić.
- Hmm.. może soczku panie Styles - tak seksownie wypowiedziała te ostatnie słowa na co znów miałem na Nią ochotę a Ona lekko się zaśmiała.
- Co? - byłem trochę zdezorientowany jej nagłym śmiechem.
- Spójrz w dół kochanie - i znów te piękne słowa. Ona tak na mnie działa tylko słowem.
- Zboczeniec mały! - warknąłem po czym szybko skierowałem się do kuchni po sok dla mojej księżniczki.
- Ty tak na mnie działasz kochanie, powinnaś być z siebie dumna - krzyknąłem na co usłyszałem jej śmiech. Słodki śmiech.
- Wiem i jestem kotku - jeszcze raz tak do mnie powie a zaraz przelecę ją na tej kanapie. Wracając podałem picie Emm i usiadłem obok Niej oplatając ją swoim ramieniem.
- Kocham Cię - pocałowałem ją w usta na co oddała mi pocałunek.
- Wziąłbym Cię na tej kanapie - wyszeptałem jej do ucha zjeżdżając rękom w dół jej ciała. Skrzywiłem się kiedy ją zepchnęła i słodko się zaśmiała.
- Wiem, że i tak mi się oprzesz - wyszczerzyłem się i w tej chwili byłem górą.
- No chyba nie mój skarbie - mruknęła wprost do mojego ucha na co przeszły mnie dreszcze po czym poczułem jej delikatne wargi na mojej szyi.
- Przestań bo nie wytrzymam! - warknąłem i ująłem jej twarz w dłonie mocno wpijając się w jej usta.
Po około godzinie moja kruszyna słodko spała dlatego zaniosłem ją do pokoju kładąc do łóżka. Zszedłem na dół w celu zrobienia porządku w salonie kiedy dostałem wiadomość.
- Co to ku*wa za numer? - zdziwiłem się ale otworzyłem wiadomość a moje mięśnie napięły się a szczęka mocno zacisnęła.
"Styles uważaj na tą swoją laskę"
 Dlatego tak strasznie się o Nią boje i chcę żeby była zawsze przy mnie. Nie mogę jej zostawić. Ze złości rzuciłem mój telefon po czym roztrzaskał się o ścianę a ja rozrzuciłem wszystko co znajdowało się na stoliku. Byłem wściekły i nie kontrolowałem tego co robię. Nagle usłyszałem czyjeś kroki i zaprzestałem demolowania salonu. Ciężko oddychając podszedłem bliżej gdzie zobaczyłem moją małą Lily.
- Kochanie.. przepraszam, że Cię obudziłem. Nie chciałem - podszedłem bliżej i przytuliłem ją mocno do siebie.
- Hazz czemu się denerwujesz? - nie chce jej okłamywać i chcę, żeby wiedziała.
- Kochanie ktoś napisał mi żebym na Ciebie uważał. Dlatego musisz być zawsze przy mnie żebym mógł Cię chronić - na same wspomnienie tego, że coś może stać się mojej kruszynce łzy pojawiły się w kącikach moich oczu.
- Harry nie płacz. Wszytko będzie dobrze. Obiecuje, że będę zawsze przy Tobie - mocno mnie przytuliła i pocałowała lekko w usta. Uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłem ten skromny ale dla Nas wielki gest. Pociągnęła mnie za rękę prowadząc do góry.
- Chodź, idziemy spać - mruknęła do mnie na co się uśmiechnąłem. Była zmęczona a ja ją obudziłem.
- Jeszcze raz przepraszam kochanie. Nie chciałem - pocałowałem ją kiedy leżałem już na łóżku obok Niej szczelnie przyciągając do swojego torsu.
- Lubię Twoje tatuaże Hazz - wodziła palcami po moim ciele co mnie bawiło kiedy z zaciekawieniem śledziła każdą dziarę na moim ciele.
- Mmm - mruknąłem skradając jej całusa i wtulając się w zagłębienie jej szyi. Zapach jej ciała to zdecydowanie mój nowy narkotyk.
- Uwielbiam jak pachniesz skarbie - warknąłem na co poczułem wibracje oznaczające śmiech mojej pięknej istotki.
- A ja Twój kotku - lekko przejechałem językiem po jej gorącej skórze na co mocniej zacisnęła palce na moim torsie cicho jęcząc.
- Harry idziemy spać wiesz? - ten sposób w jaki nie chce się ze mną kochać jest słodki ale kiedyś mi się oprze wiem to.
- Dobrze skarbie ale wiem, że mnie pożądasz i kiedyś Cię przelecę - uderzyła mnie lekko w ramię i przytulając ją blisko do siebie patrzyłem jak słodko zasypia. Nie wiem co bym zrobił gdyby jej nie było, gdyby cokolwiek jej się stało.
- Kocham Cię - wyszeptałem cicho uśmiechając się i mocniej przyciągając jej ciało do siebie.
Nie mogłem zasnąć cały czas myśląc o tym pieprzonym esemesie. Spoglądałem od czasu do czasu jak Emm śpi słodko w moich ramionach dopóki sam nie zasnąłem.

Rano obudziłem się zbyt wcześnie i nie mogąc dłużej spać zszedłem po cichu na dół nie budząc przy tym kobiety leżącej obok mnie. Postanowiłem zrobić jej małą niespodziankę przygotowując śniadanie do łóżka. Po kilku minutach wszystko miałem przygotowane ale ktoś zawsze musi to zepsuć. Poczułem jej delikatne dłonie na moich plecach i czuły pocałunek na szyi.
- Chciałem Ci zrobić niespodziankę kochanie - odwróciłem się do Niej i lekko popchnąłem tak, że oparła się o blat a ja przywarłem do jej ciała. Miała na sobie tylko moją dużą koszulkę, która bosko odsłaniała jej nogi. Mocno przywarłem do Niej swoim kroczem a Ona zaśmiała się czując mnie na sobie.
- Pieprzył bym Cię na tym blacie skarbie - zmysłowo warknąłem jej do ucha czując dreszcze jej ciała.
- Hazz przestań! - krzyknęła a ja zamknąłem jej usteczka swoimi.
- Cicho kurde - warknąłem bardziej dociskając ja do swojego ciała.
- Jest taki dla Ciebie mała - chwyciłem jej dłoń i przesuwałem w dół mojego ciała zatrzymując na kroczu na co lekko się skrzywiła. - Tak wiem kochanie jest ogromny! - zaśmiała się a ja zrobiłem to samo.
Chwyciłem ją mocno za biodra przesuwając w górę i w dół na co wydała gardłowy jęk a mnie to cholernie podniecało.
- Podniecasz mnie - warknąłem i zatopiłem usta w jej delikatniej skórze.
- Hazz przestań no! - nadal stawała opór co tylko mnie bardziej motywowało.
- Chcesz go poczuć w sobie kochanie? Wiem, że chcesz. Podoba Ci się to?! - warczałem wykonując swoimi biodrami ruchy na co ciężko dyszała odchylając głowę do tyłu. - Proszę kochanie, kochaj się ze mną. Podniecasz mnie i cholernie Cię pożądam - na moje słowa jej ciało lekko opadło na moje na co mocniej przycisnąłem swoje ciało do jej utrzymując ją za biodra i nadal wykonując ruchy biodrami. Wtopiłem się w jej skórę lekko zasysając i wtulając głowę w zagłębieniu jej szyi.
- Ku*wa - warknąłem na co się zaśmiała. Nawet nie zdaje sobie sprawy jak silnie na mnie działa. Jej zapach. dotyk jej skóry, ust, jej głos, to jak się porusza, jej piękne oczy, pełne usta i to jak na mnie patrzy, jak się uśmiecha, jak się złości to wszystko mnie tak cholernie podnieca.




 





* Przeczytałeś/łaś? Zostaw komentarz *



~ Original Wingz ;3


13 komentarzy:

  1. Super rozdział!!!!!!!!!
    Chcę następny.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkie ❤ kolejny :33 nie umiem jakos wyobrazic sobie takiego zlego Hazzy :/ Ale i tak zajebisty ❤

    nowy rozdzial zapraszam. http://in-dreams-you-believe.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. <333 next :*** *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i są boskie !!! *.* next prosze ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nastepny nastepny nastepny!

    Ten jest zajebisty chociaz wole jak sie cos dzieje :p

    OdpowiedzUsuń
  6. ♥ Kocham twojego blogaaa ♥ Pisz nestępne :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest zajebiste !! Next proszę ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Szybko...<3 To jest zajebiste next :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Porostu kocham twoje fanfiction <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty rozdział ♥ A Harry jaki napalony i podniecony hahaha ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz, że istnieje coś takiego jak interpunkcja? ;-;
    Btw... Co ja tu robię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że wiem i używam? -.-
      Ślepy? Jak się nie podoba to żegnam.. jejku. -.-

      Usuń