Rozdział zawiera treści +18 przeznaczone dla osób dorosłych. Jeśli nie chcesz czytać możesz pominąć.
Moja ręka powędrowała pod obcisły materiał czarnej sukienki mojej Lil co tylko zachęcało mnie do zabawy. Była dość krótka odsłaniając jej piękne nogi, które były wszystkim w porównaniu do tej Natalie. Sprawę uniemożliwiało mi to, że sukienka bardzo opinała jej ciało a ona cicho chichotała na moje próby dostania się pod obcisły materiał.
- Kochanie ku*wa czemu jest taka? - warknąłem wprost do jej ucha przygryzając lekko skórę w jego okolicach. Usłyszałem ciche mruknięcie Emm a moja krew zaczęła krążyć z podwójną siłą.
- Przestań.. - wyszeptała ledwo łapiąc oddech.
- Spójrz na mnie! - żądałem a jej tęczówki automatycznie napotkały moje. Widziałem to pożądanie jakie krążyło w odcieniu jej oczu i wiem, że pragnie tego równie bardzo jak ja.
- Jedziesz. jutro. ze. mną. jasne. kochanie? - akcentowałem jej osobno każdy wyraz aby zrozumiała to i więcej nie sprzeczała bo ze mną nie ma najmniejszych szans. Pojedzie tam ze mną bez względu na błagania, prośby i krzyki zaprzeczające temu.
- Harry ja.. - urwała gdy tylko zachłannie złączyłem nasze usta przyciągając ją jeszcze bliżej mojego.
- Coś mówiłaś Lily? - szatański uśmiech wkradł się na moją twarz a jej była przeciwieństwem mojego entuzjazmu. Uwielbiam królować nad kobietami bo to ja jestem władcą w tym związku ale jednak to jeszcze nie dotarło do wybranki mojego serca. Zrozumie to z czasem gdy już będzie wyszkolona.
- I tak dostaniesz kare - zaśmiałem się. Odepchnęła mnie lekko chcąc wyjść ale moja dłoń owinęła się szczelnie wokół jej nadgarstka skutecznie powstrzymując jej działania.
- Nigdzie beze mnie nie wyjdziesz dobrze? - mój ton był łagodny. Na takie coś stać mnie tylko w stosunku do niej choć nadal zastanawiam się czemu jestem taki delikatny gdy ona zachowuje się jak twarda laska. Jej charakter jest tak pociągający, że nie wierze w to, że nie była nigdy z facetem w poważnym związku. Nigdy nad tym długo nie myślałem, ale chciałbym aby to była prawda.
- Taa.. - wiem, że się denerwowała moim stanowczym zachowaniem ale nie pozostawia mi innego wyjścia. Jest tak cholernie słodka gdy się denerwuje.
- Moja słodka dziewczyna - zbliżyłem się do Lily zostawiając kilka pocałunków na jej szyi. Mocno złapałem jej drobną dłoń przesuwając w dół mojego ciała.
- Harry.. - czułem stanowczość w tym sposobie wypowiadania mojego imienia. Przeszły mnie przyjemnie ciarki co tylko zwiększało moją ochotę na to uczucie.
- Lily, pozwól mi.. - przerwałem ledwo dysząc gdy jej dłoń dotknęła mojego krocza. Zaciągnąłem się powietrzem odchylając głowę do tyłu i mocno zaciskając powieki. Nie zwracałem już najmniejszej uwagi na pół przytomnego kolesia, który oberwał ode mnie kilka ciosów za to, że położył swoje łapska na mojej kobiecie.
- Kochanie.. mocniej.. - ledwo wysapałem ale moja Lil posłusznie wykonała moje polecenie a ja rozkoszowałem się jej stanowczym dotykiem.
- Dobrze Ci? - jej delikatny głos opanował moje zmysły zatracając mnie w całości przez co nie wiedziałem co i gdzie. Chciałem by ta chwila trwała wiecznie a ona dawała mi najwięcej swojego dotyku i bliskości.
- Tak kochana... - wycedziłem przez zaciśnięte zęby. Poczułem brak dotyku Lil i szybko znów byłem na ziemi otwierając szeroko oczy i przyglądając się Emily.
- Kochanie? - zbliżyłem się do niej obejmując mocno. Uśmiechnęła się a jej dłoń ponownie przeniosła się na moje krocze po raz drugi ściskając wrażliwe miejsce. Z moich ust wydobył się cichy jęk a Lil zachichotała nagle spoglądając w prawo. Mój wzrok automatycznie powędrowała w ten sam kierunek. Moje mięśnie napięły się szybko przyciągając ciało Lily blisko siebie.
- Coś ci ku*wa nie pasuje? - warknąłem osłaniając moją kobietę swoim ciałem. Jeśli po raz kolejny chcę abym zadawał mu ten ból to sam się o niego prosi. Sposób w jaki patrzy się na moją ślicznotkę i jak rozbiera ją wzrokiem strasznie mnie irytuje a dłonie same układają się w pięści.
- Lil, kochanie wyjdź! - starałem się być stanowczy ale nie wychodziło to najlepiej. Dziewczyna nadal twardo stała za mną i ściskała materiał mojej koszulki. Spojrzałem na nią kiedy przecząco pokiwała głową.
- Nigdzie nie idę. Zostaje z Tobą - wyszeptała a moje serce zakuło gdy ujrzałem małą cząsteczkę strachu, który zagościł w jej cudnych oczkach.
- Ku*wa - przekląłem gdy zdałem sobie sprawę z dwóch istotnych rzeczy. Nie mogę jej zostawić bo się boi, muszę ją chronić nawet gdybym to ja miał ponieść porażkę. I wiem, że nie chcę aby widziała to w jakim jestem stanie gdy się zbyt zdenerwuje. Nie może widzieć tego jak załatwiam tego kolesia.
- Harry.. - delikatny szept mojej Lily pozwolił mi ponownie myśleć. Spojrzałem powoli na kolesia, który stał kilka metrów ode mnie a jego wzrok wbijał się wprost na moją dziewczynę. Denerwowało mnie to w jaki sposób jego tęczówki skanowały kobietę za moimi plecami.
- Lily wyjdź! - mój ton był stanowczy i uśmiechałem się w duszy kiedy poczułem jak jej uścisk rozluźnia się i powoli zmierza w kierunku drzwi.
- Pieprzyłbym Cię mała - śmiech tego kutasa za moimi plecami utwierdził mnie w tym, że zasługuje aby ktoś porządnie mu przywalił. Gotowało się na mnie gdy mówił o czymś czego nigdy nie zdobędzie i tylko ja mogę mówić tak do mojej Lily. Tylko ja mogę się z nią kochać i jest moja, ku*wa moja.
- Kochanie wyjdź! - warknąłem a moja pięść szybko wymierzyła mocny cios w stronę szczęki tego kutasa.
- Nigdy więcej ku*wa! - rzuciłem się na niego i okładając go pięściami wykrzykiwałem różne przekleństwa i to kim jest dla mnie i Emm. Moje kostki były pokrwawione ale to nie ja odczuwałem ból tylko chłopak pode mną.
- Hazz daj spokój - dotknęła mojego ramienia ale skutecznie próbowałem ją odepchnąć.
- Harry bo go zabijesz! - podniosła głos co mi się nie podobało szczególnie. Czemu ona każe mi przestać i nie chce żebym zrobił to na co ten idiota zasługuje po tym co mówił do mojej kobiety i to w mojej obecności.
- Harry kochanie... - szepnęła całując okolice mojej szyi a moje ręce spoczęły na tym kolesiu zaprzestając dalszemu okładaniu go. Odwróciłem się w stronę Lily wstając z nieprzytomnego kolesia.
- Słonko on.. zasłużył - przytuliłem ją mocno gładząc jej plecki. Czułem jej szybko bijące serce oraz szybki oddech.
- Boisz się? - zapytałem łagodnie. Oderwała się ode mnie spoglądając mi w oczy i przecząco kiwając głową.
- Nie Hazz... nie boje się - lekki uśmiech zagościł na jej pięknej twarzy. Skradłem jej całusa spragniony jej delikatnych warg.
- Lil? - mój głos dziwnie drgał co najwidoczniej wyczuła marszcząc czoło i wyczekując tego co chciałem powiedzieć.
- Tak? - jej słodki głos zawsze może mnie budzić na dzień dobry.
- Bo wiesz.. ugh.. jeśli mnie kochasz.. to chciałbym się z Tobą kochać.. - nerwowo bawiłem się skrawkiem jej sukienki spoglądając na podłogę, która w tej niezręcznej ciszy była na prawdę ciekawa.
- Hazz... - chwyciła mój podbródek kierując mój wzrok do góry tak aby moje tęczówki patrzyły na nią.
- Przepraszam - wyszeptałem czując jak moje policzki oblewa róż. Zaśmiała się cicho patrząc na moje usta a ja widziałem pożądanie i znajomy żar w jej ślicznych oczach.
- Chcę.. - teraz to ona słodko się czerwieniła nie wiedząc w jaki sposób powiedzieć to, że chce się ze mną kochać.
- Chcesz żebyśmy uprawiali sex? - zaśmiałem się gdy z obawą przytaknęła chowając głowę w mojej koszulce.
- Taa.. - wyszeptała śmiejąc się a ja chwile potem do niej dołączyłem.
- Chodź mała - chwyciłem jej rękę kierując się do wyjścia. Dała mi potwierdzenie tego, że chce się ze mną kochać i to po raz kolejny utwierdza mnie w tym, że mnie kocha. Mocno oplatałem jej nadgarstek nie chcąc aby to co było kilka minut temu się powtórzyło bo tym razem nie byłoby ulgowo. Pociągnąłem ją do miejsca gdzie ostatnio widziałem chłopaków.
- Dawaj kluczyki - wyciągnąłem rękę do Liam'a, który miał klucze od auta.
- Po co? A my czym wrócimy? - tego nie przewidziałem ale potrzebuję tego, póki Lily nadal tego chcę.
- Możecie wrócić z Kim, ma auto - moja kochana ponaglała ich tak samo jak ja. Uśmiechałem się do niej mocniej zaciskając rękę na jej talii na co cicho pisnęła.
- Ok, znajdziemy ją - chłopaki już dwa razy ją widzieli a Lil wytłumaczyła im gdzie jest samochód, o której wychodzi Kim i gdzie jest.
- Dziękuje kochanie - wyszeptałem muskając jej szyję.
- Umm - mruknęła i przyspieszyła ciągnąć mnie mocno za rękę na co zacząłem się śmiać.
- Widzę, że jesteś strasznie na mnie napalona skarbie - zaśmiałem się na co stanęła przyglądając mi się uważnie.
- Nie jestem - fuknęła uśmiechając się. Coś nie wychodzi jej to aby była na mnie zła.
- Wiem, że jesteś - przycisnąłem ją do pobliskiej maski samochodu usadawiając ją na niej. Moje ręce powędrowały na jej uda podwijając i tak już krótką sukienkę. Przygryzłem wargę i zachłannie złączyłem nasze wargi.
- Kochanie.. spodnie.. - wysapałem przerywając naszą wymianę ślin i spojrzałem na widoczne wybrzuszenie w dolnej części mojego ciała. Zaśmiała się nerwowa a jej policzki ponownie zalał róż.
- Jesteś taka śliczna jak się rumienisz. A teraz rozepnij spodnie - żądałem a jej sprytne dłonie szybko odpięły pasek od czarnych rurek.
- Harry może ktoś zobaczyć - rozejrzała się dookoła spoglądając ze strachem na mnie.
- Ahh.. kochanie jesteś taka.. .grzeczna - zaśmiałem się a Lil uderzyła mnie w ramię.
- Odbierasz mi ochotę - warknęła cicho zabierając swoje dłonie z mojego krocza.
- Oj kotku, przepraszam, no chodź - pociągnąłem ją i niemal wrzuciłem do wielkiego auta gdy go już znalazłem.
- Co teraz? - jej głos drżał i wiedziałem, że jestem pierwszym, z którym to zrobi.
- Po prostu leż spokojnie i pozwól, że ja się tym zajmę kochanie - ucałowałem ją delikatnie i rozsunąłem jej obcisła sukienkę.
- Kochanie zdejmij mi spodnie - powiedziałem spokojnie próbując opanować swoje popędy i nie chcąc się na nią rzucić bo wiem, że muszę być delikatny. Muszę nauczyć się dla niej tego nowego aby nie czuła bólu i abym przede wszystkim jej sprawiał przyjemność. Muszę pokazać jej wszystkie tajniki tego uczucia. Posłusznie odpięła guzik i drżącymi dłońmi ściągnęła moje spodnie. Jej źrenice znacznie się powiększyły gdy ilustrowała moje bokserki i znacząca wypukłość.
- Widzisz do czego mnie doprowadzasz? Jest taki dla ciebie - warknąłem muskając jej skórę i zostawiając kilka mokrych pocałunków.
- Hazz.. co teraz? - jąkała się co wyglądało naprawdę słodko. Pokierowałem ją i dostając zgodę ściągnąłem powoli jej sukienkę. Moim oczom ukazał się czerwony, koronkowy i strasznie podniecający stanik i takie same stringi.
- Kochanie ku*wa, jesteś taka seksowna w tej bieliźnie - widząc jej piękne ciało pode mną od razu chciałem ją poczuć i rozkoszować się tym uczuciem z wybranką mojego serca.
- Zawsze takie nosze - broniła się co tylko dawało mi większą satysfakcję.
- Mam taką gorącą.. dziewczynę - warknąłem pieszcząc jej piersi przez materiał. Jęknęła cicho a ja przyłapałem ją na tym jak bezczelnie ściągała moje bokserki wzrokiem.
- Mmm.. kochanie ściągnij je.. przeszkadzają ci prawda? - warknąłem namiętnie a mój ton by ł wyjątkowo niski.
- Hazz... - obawiała się tego co może ujrzeć. Chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Wziąłem jej rękę i delikatnie chwytając gumkę moich bokserek zsunęła je. Zaśmiała się cicho a ja powoli ściągnąłem jej dolną część bielizny ponownie otrzymując zgodę.
- Duży prawda? - zaśmiała się i przytaknęła a ja byłem pełen dumy.
- Mogę? - chciałem być najdelikatniejszy aby nie odczuwała żadnego bólu związanego z pierwszym razem. Powoli wszedłem w nią na co pisnęła zaciskając powieki.
- Kochanie boli? - zapytałem opiekuńczo nie odrywając wzroku z jej twarzy, na której widziałem ból. Pokiwała przecząco głową posyłając mi słaby uśmiech. Zaprzeczyła ale wiem, że ją to boli.
- Chcę czuć to co Ty - pocieszałem ją chcąc aby patrzyła na mnie. Pragnąłem dać jej najwięcej przyjemności i wiedząc, że zadaje jej bój wiedziałem, że muszę ją opuścić.
- Nie Hazz.. - jęknęła zatrzymując mnie w sobie.
- Wiem, że Cię boli, muszę przestać.. - chciałem być tak cholernie ostrożny. Poruszałem się w niej delikatnie widząc pojedyncze łzy uciekające z jej oczu.
- Przepraszam kochanie... - wyszeptałem i szybko opuściłem jej ciało siadając obok i przyciągając ją blisko do siebie. Mój głos się załamał a oczy stały się wilgotne.
- Hazz nie płacz, to nie bolało.. - pocieszała mnie ale wiemy oboje, ze jestem winny i taki się czuje.
- Nie wybaczę sobie tego skarbie - pocałowałem ją i wciąż ciasno trzymałem w swoich ramionach. Ku*wa chciałem być delikatny, zapewnić jej pełną przyjemność i to wspaniałe uczucie a ona przeze mnie płaczę. - Sprawiłem Ci ból kochanie.. jestem dupkiem - byłem taki winny na siebie tym, że ponownie cierpi i to ja jestem powodem.
- Nie mów tak! Nie jesteś jasne? - warknęła oburzona w moją szyję a ja czułem jej gorący oddech i bicie serca. Kocham ją.
* Czytasz - komentujesz *
Jezu, w takiej chwili skończyłaś rozdział... <3 Kocham Cię po prostu, świetnie piszesz .. Kidy następny? :)
OdpowiedzUsuńSuper. Szkoda ze skończyłaś w tym momencie. Czy na zdjęciach ta dziewczyna to Barbara Palvin?
OdpowiedzUsuńTak to Barbara Palvin
Usuńo boze... fajne. ale zboczone. ja tam wole takie normalniejsze...
OdpowiedzUsuńAwww... Zajebiste ^^ pisz dalej :))
OdpowiedzUsuńJej...KOCHAM TO!!! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam nowy rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://alwaytogethe.blogspot.com/?m=1
O kurde ten blog to mój narkotyk ;)
OdpowiedzUsuńNext !
OdpowiedzUsuńjestes genialna prosze nexta
OdpowiedzUsuńWooow, Harry jest tu taki slodki, ze musialam sie umiechnac <3 Naprawde bardzo udany rozdzial. Zazdroszcze ci talentu :( Jejciu, jak ja doczekam kolejnego rozdzialu ? Skonczylas w takiej fajnej chwili, troche wzruszajacej :>
OdpowiedzUsuńJaaa w takiej chwili? next szybciutko :* * *
OdpowiedzUsuńGenialne.....♥♥♥ next ..:**
OdpowiedzUsuńMusiałaś skończyć w tej chwili ???? Teraz szybko NEXT :)
OdpowiedzUsuńDalej ;*
OdpowiedzUsuńWOW <3<3<3
OdpowiedzUsuńŚwietny *-*
OdpowiedzUsuńSzybko! :D
OdpowiedzUsuńWow *.*
OdpowiedzUsuńKocham ;*
Błagam o next ♥
Pod sam koniec się chwilowo wyruszyłam xd :')
Next <3
OdpowiedzUsuńspuper kocham takie cos
OdpowiedzUsuńUuu, uwielbiam takie sceny :3
OdpowiedzUsuńHahaha. <3
Pisz dalej jak najszybciej.;*