sobota, 1 marca 2014

Rozdział 7


Cholernie się Go bałam. Jego oczy pokryła czarna przestrzeń a On wręcz zabijał mnie wzorkiem.
- Co to ku*wa miało być? - warknął a ja czułam łzy w kącikach oczu.
- Odpowiadaj jak się pytam do cholery! - chciałam uciec ale zbyt mocno mnie trzymał. Boże niech ten koszmar się skończy. Po jakiego ja tu przychodziłam?
- Mów ku*wa! - parsknął i jeszcze mocniej ścisnął moje nadgarstki na co cicho pisnęłam i pozwoliłam aby łzy swobodnie znaczyły ścieżkę na moich policzkach. Co ja sobie wyobrażałam? Ale skąd miałam wiedzieć, że Harry też tu będzie?
- Zachowujesz się jak dziwka! Na początku całujesz się ze mną, mówisz, że mnie kochasz, a nawet płaczesz a teraz co? Obściskujesz się z jakimś typem i pozwalasz, żeby ten ch*j Cię macał?! - Jego słowa tak strasznie mnie ranią. Wiem, że ma racje nazywając mnie dziwką bo to tak właśnie się prezentuje. Na początku całuje Harry'ego, przytulamy się, twierdzę, że Go kocham a teraz to z Brad'em? Ale to nie moja wina, choć słaba wymówka to wina alkoholu, przez który nie myślałam o tym co robię.
- Japie*dole! - przeczesał ręką włosy i głośnio wciągnął powietrze.
- Przepraszam ja.. - tylko tyle mogłam wydusić w tej chwili. Spojrzał na mnie a mnie przygwoździło do ziemi.
- Nie chcę Cię znać! Myślałem, że jesteś inna ale się myliłem! - widziałam łzy w Jego oczach kiedy wypowiadał te słowa. Ja na prawdę coś do Niego czuje ale chyba jest za późno. Wiem, że Go cholernie zraniłam. Chłopak odchylił głowę do tyłu szczelnie zamykając powieki i wypuścił powietrze. Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. Co z Nim?
- Harry? - mój głos przeraźliwie drżał.
- Idę wpie*dolić temu ch*jowi! - warknął i skierował się w stronę miejsca gdzie niedawno leżał Brad.
- Harry nie! - krzyknęłam na co odwrócił się piorunując mnie wzorkiem. Przeszły mnie dreszcze.
- Co powiedziałaś? Będę robił co chcę a jeśli nie zrozumiałaś to powtórzę. Jesteś moja i jeśli ktoś na Ciebie spojrzy nie tak jak ja tego chce lub Cię dotknie ZABIJĘ go!! - na Jego ostatnie słowa w mojej głowie pojawiły się obrazy jak Harry powoli zabija Brad'a za to co widział.
- Hazz nie możesz wszystkiego załatwiać bijąc się! - warknęłam bojąc się tego co może zrobić chłopakowi.
- Hahaha, chyba jednak mogę kochanie a z Tobą policzę się później. Teraz wpie*dolę mu za to jak zachował się w stosunku do mojej kobiety i to na moich oczach. Jest moja, tylko moja rozumiesz? - na Jego słowa ponownie poczułam dreszcze a On patrząc prosto w moje oczy wciąż powtarzał, że go zabije. - I jestem jedynym mężczyzną w Twoim życiu, który może Cię kochać, dotykać i całować - zbliżał się do mnie z każdym wypowiadanym słowem. Gdy był milimetry od mojej twarzy wbił się zachłannie w moje wargi.
- Jednak nie będę płakał bo taki nie jestem i nie będę odchodził bo nie umiem bez Ciebie żyć ale nigdy Ci nie wybaczę a teraz moja kochana pozwól, że mu wpier... - nie pozwoliłam mu skończyć tym razem przejmując pałeczkę i całując Jego pełne wargi. Mruknął z entuzjazmem a ja poczułam lekkie wibracje.
- Mmm.. kuszące ale decyzji nie zmieniam - te relacje między Nami są chore. Któreś z Nas płacze, chce odejść, potem zatwierdzamy się w przekonaniu o miłości do drugiego, całujemy się z pełną pasją a zaraz po tym znów się kłócimy, wyzywamy od najgorszych, nie chcemy się znać, wręcz się nie znosimy, On jak zawsze musi postawić na swoim i być tak cholernie zaborczym i zawsze musi być taki szorstki. Chyba właśnie to Nas łączy.
- Harry proszę Cię.. - jęczałam idąc za Nim. Chwyciłam Jego rękę a ten odwrócił się w moim kierunku.
- Chyba mnie nie rozumiesz skarbie a jeśli nie to muszę Cię zamknąć! - warknął po czym szybko podniósł mnie do góry mocno oplatając w talii swoimi dłońmi. Nie zważając na moje krzyki, prośby i to, że Go biłam zaniósł mnie do jednego z pokoi po czym spiorunował wzorkiem i trzaskając drzwiami zamknął mnie.
- Dupek! - uderzyłam w drzwi po czym szybko opadłam na podłogę myśląc nad sposobem wydostania się stąd. No i co ja mam robić?
- Ku*wa - warknęłam pod nosem podnosząc się i rozglądając po ciemnym pokoju. Nic ciekawego nie udało mi się znaleźć więc już jestem przegrana. Nie wiem ile minut spędziłam w tym pokoju ale byłam zbyt zmęczona czekaniem. Nagle ktoś zaczął przekręcać kluczyk co świadczyło o ochocie kogoś do wejścia tutaj. Miałam nadzieję, że to Harry i wszystko mu wygarnę dlatego szybko zerwałam się z miejsca i podeszłam do drzwi. Na moje nieszczęście to nie był Hazz tylko wysoki i dość mocno nawalony brunet, który ledwo się zataczał. Po raz kolejny pakuję się w kłopoty.
- Hej śliczna - coś tam brzdąkał ale nie byłam tym zainteresowana. Otworzył drzwi i w pewnym sensie mnie uratował więc muszę już iść.
- Taa.. no hej - próbowałam go wyminąć ale nie chciał, żebym tak po prostu wyszła. Coś mi mówi, że to się dla mnie dobrze nie skończy ale to wina Harry'ego.
- Chciałabym wyjść! - w irytacji podniosłam głos a moje serce zabiło szybciej gdy zastąpił mi drogę i swoje brudne łapska położył na moim biuście. Szybko je odepchnęłam na co zaśmiał się i podszedł bliżej. Mocno przywarł do mnie nadal szyderczo się uśmiechając a ja po raz drugi tego wieczoru miałam łzy w oczach. Jego ciuchy były przesiąknięte fajkami i alkoholem. Obrzydliwe.
- Puszczaj mnie ku*wa! - warknęłam czując Jego ohydny oddech na mojej skórze.
- Harry! - krzyknęłam najgłośniej jak mogłam chcąc, żeby był przy mnie i mnie przytulił. Jestem idiotką. Gdybym tego nie zrobiła nie byłoby tego i siedziałabym w domu.
- Kimkolwiek On jest nie usłyszy Cię kotku i nie przyjdzie - zaśmiał się a ja dałam upust łzom. Nagle drzwi zostały wręcz wyważone a w nich stał wściekły Harry. Poczułam lekką ulgę a uśmiech natychmiast znikł z twarzy tego kolesia. Harry jakby wiedział, że jest mi potrzebny zjawił się szybko co mnie ucieszyło ale to mogło znaczyć, że skończył z Brad'em. Jego szczęka się silnie zarysowała a dłonie ułożyły w pięści.
- Puść ją inaczej Cię rozpie*dole! - warknął na co ten koleś znów się zaśmiał dalej trzymając mnie blisko siebie. Hazz wściekły ruszył w Naszą stronę i jednym szybkim ruchem jego pięść powędrowała na twarz nieznajomego. Wypuścił mnie i upadł na ziemię a Harry mocno mnie przytulił po czym rzucił się na niego. Nie mogłam patrzeć jak prawie go zabija na moich oczach.
- Harry! - krzyczałam ale na nic się to zdało. - Harry bo go zabijesz! - szarpnęłam za Jego koszulkę na co mnie odepchnął.
- Nie zbliżaj się! Należy się ch*jowi! Nikt nie będzie dotykał mojej kobiety! - nadal okładał go pięściami a ja zalałam się łzami.
- Harry do cholery zostaw go! - chłopak nie reagował a Jego kostki były całe we krwi. Mam tego ku*wa dość.
- Wiesz co Styles? Wal się ku*wa i rób co chcesz! - warknęłam w Jego stronę i szybko skierowałam się do wyjścia. Wiem, że zaprzestał bicia tego kolesia i usłyszałam jak szybko wstaje i kieruje się w moją stronę.
- Emm, kochanie zaczekaj! - Jego ton szybko się zmienił i już nie czułam tego zdenerwowania.
- Co ku*wa? - warknęłam bliska rozwalenia czegokolwiek. Czemu do cholery On musi załatwiać wszystko biciem?
- Nie mów tak do mnie! - tak znów ta Jego zaborczość. - Przepraszam, ale gdy On.. gdy Was zobaczyłem to.. myślałem, że go zabiję.. bo on Cię dotykał a tylko ja mogę to robić i byłem zazdrosnym dupkiem! On.. on robił to co należy do mnie! Ty należysz do mnie Lily i kocham Cię rozumiesz? - Jego słowa w pewnym minimalnym stopniu pozwoliły na wyparowanie tej złości, którą żywiłam do Niego ale niech nie myśli, że tylko coś powie a ja mu wybaczę choć On mi też nie wybaczy tego co zrobiłam.
- Taa. - nie wiem co miałabym mu odpowiedzieć w tej chwili.
- Jesteś moja i jestem jedynym, który może.. - zbliżył się do mnie chcąc pocałować ale odsunęłam głowę do tyłu na co Jego oczy lekko się zaszkliły.
- Proszę Cię Lily?! Czemu nie mogę Cię pocałować? - był bliski płaczu ale nie chcę, żeby tak było, nie zniosę kolejnych łez.
- Hazz proszę Cię! O mało nie zabiłeś dzisiaj dwóch kolesi! - oddalił się ode mnie i najwidoczniej nie dowierzał moim słowom.
- Co? Czy się ku*wa słyszysz? Przytulałaś się z tamtym i gdyby nie ja to byś go pocałowała a może i byście wylądowali w łóżku a ja? Ja miałem się patrzeć na to co robiliście? Miałem być obojętny jak by mi na Tobie nie zależało? Miałem pozwolić żeby robił z Tobą te rzeczy, które powinienem robić ja! Miałem pozwolić na to żeby Cię całował... - wiedziałam do czego zmierza dlatego nie mogłam mu pozwolić.
- Wiem i nie kończ! - parsknęłam patrząc się w dół.
- Wiesz jak to boli? Kochać kogoś a ta osoba robi Ci takie coś? - chcę to zakończyć i wrócić do domu jakby nic się nie stało.
- Tego chcesz? A co jeśli ja bym całował się z jakąś pierwszą lepszą laską? - czy mam mu powiedzieć, że Brad to mój były?
- Brad nie jest obcy.. jest moim byłym.. - ciągle spoglądałam w dół.
- C.. co? - wiem, że płacze a Jego głos niebezpiecznie zadrżał. Spojrzałam w górę i widziałam, Jego zaszklone tęczówki.
- Harry - próbowałam Go dotknąć ale wycofał się do tyłu. Wiem jak się teraz czuje.
- Nie! Zostaw mnie! - krzyknął a moje serce rozpadało się w tej chwili na kawałki.
- Kocham Cię Harry! - krzyknęłam za Nim kiedy szybko zaczął biec do wyjścia. Pobiegłam za Nim ale będąc na zewnątrz nigdzie nie mogłam dostrzec Jego sylwetki.
- Ku*wa jestem taką idiotką! - warknęłam. Byłam wściekła na samą siebie za to, że pomimo tak krótkiego czasu ten chłopak z lokami o pięknych, zielonych oczach zawrócił mi w głowie a ja Go tak bardzo zraniłam. Zakochałam się w Nim a moje słowa nigdy nie były kłamstwem i gdy twierdziłam, że Go kocham to tak było, jest. Moje serce zawsze biło szybciej gdy był w pobliżu, zawsze wywoływał uśmiech na moje twarzy.


* Perspektywa Harry'ego *

Nigdy w całym moim życiu nie byłem tak podatny na uczucia innej osoby, do póki nie pojawiła się Ona. Myślałem, że jest inna, inna niż te wszystkie dzi*ki, które tylko się zabawiały a ja czerpałem z tego korzyści. Z Nią to nie było to samo. Na prawdę ją pokochałem a Ona tak po prostu mnie oszukiwała przez te wszystkie dni odkąd ją poznałem. Chciałbym cofnąć czas i nigdy jej nie spotkać. Zmieniła mnie a co najważniejsze zraniła. A ja byłem taki naiwny. Te wszystkie jej pocałunki, te słodkie słówka o tym, że mnie kocha. Jakim idiotą byłem wierząc jej. Płacz, alkohol i Ona. Nadal nie mogę pozbyć się z mojej głowy widoku mojej... i tego całego Brad'a, który nie był całkiem taki obcy. Ku*wa idiota ze mnie. Nikt w całym moim życiu tak bardzo mnie nie zranił. Mam dość tego życia. Chciałem Ich zabić, widziałem ją, to wszystko co działo się tam między Nami, pocałunki. Myślałem, że mi tego nie zrobi ponownie. Nie mogę jej wybaczyć, nie potrafię. Gdy Ich zobaczyłem tak strasznie byłem wściekły na Nią, na niego i siebie. Chciałem Go zabić za to, że pozwolił sobie dotknąć moją kobietę. A potem ten nawalony idiota, moja wina, że mnie nie słuchała i musiałem ją zamknąć?! Nawet w takiej chwili moje ego daje o sobie znać.
- Ku*wa! - warknąłem rozwalając wszystko co było moją przeszkodą. Kocham ją, tak cholernie kocham a Ona... To jest takie niesprawiedliwe. Idąc dalej kilka metrów w oddali zobaczyłem czyjąś niewielką postać więc to zignorowałem bo kto by o tej porze chodził sam po osiedlach? Taa.. Harry Styles ze złamanym sercem.
- Harry! - usłyszałem znajomy mi głos więc zamarłem w miejscu. Słyszałem jak zbliża się do mnie. Nie chciałem uciekać, chciałem ją przytulić, być przy Niej ale to jest takie skomplikowane, takie wręcz powiedziałbym chore. Powoli odwróciłem się kiedy jej drobna dłoń spoczęła na moim ramieniu gdy przytuliła się do mnie.
- Przepraszam Harry wszystko co mówiłam było na prawdę szczere. Kocham Cię! - przybliżyła się do mnie i nadal mocno przytulając delikatnie dotknęła moich warg swoimi gdy staliśmy twarzami do siebie. Co my robimy?
- Proszę Cię, nie możemy - zacząłem przez delikatny nacisk jej ust na moje. Co Ona sobie myśli? Po prostu przyleci za mną i mnie pocałuje i wszystko będzie jak wcześniej? Zraniła mnie i mam nadzieję, że wie jak się czuje.
- Hazz przepraszam... ja byłam pijana i wiem, że to żadna wymówka ale nie chciałam Cię ranić i złościć, zależy mi na Tobie jak na nikim innym - Jej słowa były takie piękne a dziwne uczucie ciepła wypełniło moje ciało. Gdzieś wewnątrz czułem, że mówi prawdę i jej na mnie zależy ale wiem też, że nie mogę od tak zapomnieć i dzisiejszej nocy jak gdyby nic się nie wydarzyło. Kocha mnie tylko czy tak bardzo jak ja ją?









* Przeczytałeś/łaś? Zostaw komentarz *



~ Original Wingz ;3

14 komentarzy:

  1. Wspaniały *__* Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O boze. Kolejna genialna czesc...... :*
    Juz chce nastepne :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudoo *O*
    Następny prooosze ❤



    zapraszam do mnie.
    http://alwaytogethe.blogspot.com/2014/02/rozdzia-22_28.html?m=1#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na next <3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział
    Czekam na NEXT!!!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. super dawaj next!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawaj next. To jest zajebiste :**********************

    OdpowiedzUsuń
  8. O której kolejna czesc?? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste *o* <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawaj dalej! Boskie <3<3

    OdpowiedzUsuń